Za euro płacono w poniedziałek nawet 1,19 USD, czyli najmniej od 2006 r. Ateński indeks giełdowy ASE tracił wówczas ponad 3 proc. Rentowność greckich obligacji dziesięcioletnich skoczyła do 9,6 proc., choć papiery innych słabych ogniw strefy euro nie były pod presją. Rentowność włoskich oraz hiszpańskich obligacji dziesięcioletnich rosła, ale wciąż były bliskie rekordowo niskich poziomów (w przypadku włoskich papierów wynosiła ona wówczas 1,8 proc. a hiszpańskich – 1,6 proc.). W ten sposób rynek reagował na weekendowy materiał niemieckiego tygodnia „Der Spiegel" mówiący, rząd RFN jest gotów pogodzić się z ewentualnym wyjściem Grecji ze strefy euro.
Wyborcze zagrożenie
Przedstawiciele niemieckich władz dementowali te doniesienia, ale wskazywali również, że Grecja powinna się trzymać swoich zobowiązań dotyczących kontynuowania reform fiskalnych. – Celem niemieckiego rządu, UE, a nawet rządu Grecji jest utrzymanie Grecji w strefie euro. Nie mamy żadnych innych planów. Nie damy się też szantażować i dlatego spodziewamy się, że grecki rząd, nieważne, przez kogo kierowany, będzie się trzymał porozumień zawartych z UE – twierdzi Sigmar Gabriel, niemiecki minister gospodarki.
Alexis Tspiras, przywódca radykalnie lewicowej greckiej partii Syriza (która ma największe szanse na wygranie wyborów parlamentarnych 25 stycznia), zapowiada jednak, że jeśli uda mu się stworzyć rząd, to Grecja odejdzie od polityki zaciskania pasa i zrestrukturyzuje swoje zadłużenie. – To, na co pozwolono Niemcom w 1953 r., powinno zostać umożliwione Grecji w 2015 r. – wskazuje Tspiras.
Grecki premier Antonis Samaras ostrzega, że zwycięstwo wyborcze Syrizy będzie oznaczało wyjście kraju ze strefy euro. Można się spodziewać, że im bliżej wyborów, tym częściej grecki i europejski establishment będzie straszył greckich wyborców Grexitem. Część analityków wskazuje jednak, że Niemcy i Bruksela są w stanie porozumieć się ze zwycięską Syrizą. – Unia powinna rozmawiać z Grecją twardo, kładąc na szali wykluczenie kraju ze strefy euro, ale zachowując gotowość do kompromisu – uważa Ruben Segura-Cayuela, ekonomista z BofA Merrill Lynch.
Perspektywy luzowania
Euro znalazło się pod presją również z powodu oczekiwań co do polityki banków centralnych. Amerykański Fed może w tym roku podnieść stopy, a Europejski Bank Centralny jest bliski sięgnięcia po skup obligacji rządowych. – Trudno sobie wyobrazić, by cokolwiek przekonało rynek, że teraz nie jest doskonały moment na sprzedawanie euro – uważa Roberto Mialich, strateg z banku UniCredit.