Jesienią KE prognozowała, że gospodarka eurolandu powiększy się w tym roku o 1,1 proc., a w 2016 r. o 1,7 proc. Teraz uważa, że w przyszłym roku tempo wzrostu przyspieszy do 1,9 proc. To oznaczałoby rozwój szybszy, niż przed kryzysem i recesją z 2009 r.
Mediana prognoz ankietowanych przez agencję Bloomberga ekonomistów zakłada wzrost PKB strefy euro o 1,1 proc. w tym roku i 1,6 proc. w przyszłym roku, ale w ostatnich tygodniach wielu z nich skorygowało swoje przewidywania w górę. Lepsze perspektywy eurolandu to efekt spadku cen ropy naftowej i deprecjacji euro.
W ślad za wzrostem PKB w strefie euro spaść powinna stopa bezrobocia: z 11,6 proc. w ub.r., do 11,2 w tym roku i 10,6 proc. rok później.
Najbardziej dynamicznymi gospodarkami eurolandu będą, w ocenie KE, Irlandia (wzrost PKB w tym roku o 3,5 proc.), Malta (3,3), Litwa (3,0) oraz Łotwa (2,9 proc.). Tempo wzrostu przewyższająca 2 proc. odnotować mają też Grecja, Hiszpania, Słowacja, Luksemburg i Estonia.
Najsłabsze gospodarki eurolandu to Cypr (wzrost PKB o zaledwie 0,4 proc. w 2015 r.), Włochy (0,6 proc.) oraz Austria i Finlandia (0,8 proc.). Największa gospodarka regionu, Niemcy, w tym roku powiększyć ma się o 1,5 proc., a w przyszłym o 2 proc.