W tym roku japoński jen imponuje wzrostem kursu. Pod tym względem wśród walut państw G10 jest drugi. Najlepszy jest frank szwajcarski. Takiego obrotu spraw nie przewidzieli stratedzy rynkowi. Po najgłębszym trzyletnim spadku notowań jena eksperci przywykli do myśli, że jedyną drogą dla japońskiej waluty jest rajd w dół, zwłaszcza, że rząd zamierza mocno pobudzać gospodarkę by odwrócić tendencję w ruchu cen konsumpcyjnych.
- Wszystkie prognozy wskazywały, iż w tym roku jeden będzie dużo niżej - twierdzi Peter Kinsella, strateg walutowy niemieckiego Commerzbanku.
W styczniu postrzeganie waluty japońskiej zmienili handlujący instrumentami pochodnymi dostrzegając szanse na zwyżkę jego notowań. Więcej zaczęli płacić za opcje kupna niż sprzedaży. Jednak analitycy nie są przekonani, że rajd jena utrzyma się. Mediana prognoz ponad 50 ekspertów wskazuje, że do połowy 2015 r. jen osłabi się o 4 proc. do 122 za dolara, a na koniec roku do 125 JPY.
Jena wspiera decyzja o nie zwiększaniu skali stymulowania gospodarki jak również sygnały zapowiadające poprawę bilansu wymiany handlowej po rekordowym deficycie.
W grudniu deficyt skurczył się do 665 miliardów jenów z 985 mld w listopadzie, gdyż eksport zwiększył się bardziej niż wskazywały prognozy ekonomistów. Głównym czynnikiem spadku deficytu była taniejąca ropa naftowa.