Bogaci mieli się stać jeszcze bogatsi, biedni biedniejsi, a owoce ożywienia gospodarczego zebrało najbogatsze 1 proc. Amerykanów. Badania Stephena Rose'a z George Washington University pokazują jednak, że ma to niewiele wspólnego z prawdą. Najbogatsi rzeczywiście najmocniej skorzystali na ożywieniu gospodarczym, ale wciąż nie odrobili strat, jakie ponieśli w wyniku kryzysu. To majątki zamożnej części społeczeństwa zmniejszyły się najbardziej w wyniku kryzysu finansowego, ostrej przeceny na giełdach i załamania na rynku nieruchomości. Średnie dochody tej części narodu są wciąż o 20 proc. niższe niższe niż w 2007 r. Mniej zamożni byli zaś grupą, która najbardziej skorzystała na rządowych programach mających pobudzić gospodarkę, takich jak ulgi podatkowe i podwyżki świadczeń socjalnych. Przynajmniej w USA kryzys miał więc bardziej łagodne oblicze, niż mówi popularny mit. HK