Szanse na dalsze wzrosty wciąż istnieją, a nadziei dodała inwestorom szefowa Fedu Janet Yellen. Mówi ona, że Rezerwa Federalna w końcu będzie musiała podnieść stopy, ale nie stanie się to natychmiast. Słowa Yellen zostały uznane przez inwestorów za „gołębie"". Fed ich nagle nie zaskoczy podwyżką. Na dodatek EBC wkrótce zacznie swój wielki program skupu obligacji, a problem kryzysu w Grecji odchodzi na pewien czas w cień. Takie otoczenie sprzyja apetytowi na ryzyko.
– Podczas rynku byka wszystko idzie dobrze. Obawy są miażdżone, a wątpliwości oddalane. Yellen nic takiego nie powiedziała, a zdołała zachwycić rynki. To się dzieje jedynie, gdy bycze gwiazdy są w koniunkcji – twierdzi amerykański guru rynkowy Jim Cramer, gospodarz programu „Mad Money".
Choć w środę na większości europejskich i azjatyckich giełd obserwowano lekkie spadki, to można je było uznać za techniczne odreagowanie po tym, jak kluczowe światowe indeksy pobiły kolejne rekordy. We wtorek wieczorem najwyższych w historii poziomów sięgnęły MSCI World, nowojorskie S&P 500 i Dow Jones, niemiecki DAX oraz brytyjski FTSE 100. O ile DAX czy S&P 500 przez ostatni rok wielokrotnie ustanawiały nowe szczyty, o tyle FTSE 100 przebił najwyższy poziom z 1999 r. osiągnięty tuż przed pęknięciem bańki internetowej.
Impulsami wprawiającymi inwestorów w bardzo dobry nastrój były wspomniane słowa szefowej Fedu Janet Yellen oraz wtorkowe porozumienie eurogrupy z Grecją.
Inwestorzy na słowa Yellen zareagowali z ulgą, że Yellen nie okazała się jastrzębiem – wskazuje Michael Materasso, zarządzający funduszem we Franklin Templeton Investments.