Jest on wciąż jednak o blisko 40 proc. wyżej niż na koniec 2014 r. i o ponad 120 proc. wyżej niż rok temu. Zwyżki na chińskich giełdach były w ostatnich miesiącach bardzo szybkie i zdaniem wielu analityków oderwane od fundamentów ekonomicznych, a jedną z przyczyn silnej zeszłotygodniowej przeceny były obawy inwestorów o płynność na rynku w związku ze zbliżającą się dużą falą ofert publicznych chińskich spółek. Czy ta przecena jest więc początkiem korekty?
– Takiej zmienności można się było spodziewać, gdy rynek rósł zbyt mocno i zbyt szybko. Łatwe zwyżki są już prawdopodobnie za nami, a chińskie giełdy wchodzą w okres zdrowej korekty – twierdzi Shane Oliver, szef strategii inwestycyjnej w firmie AMP Capital. Przypomina on jednak, że chiński rynek wciąż może dawać okazję do zarobku. Współczynnik P/E dla spółek z indeksu Shanghai Composite wynosi 21 i jest wciąż niższy od długoterminowej średniej. Giełdzie może również sprzyjać ewentualne luzowanie polityki pieniężnej przez Ludowy Bank Chin.
Część analityków spodziewa się również dalszego silnego napływu kapitału na chińskie giełdy. – Spodziewamy się, że do końca roku na rynek akcji napłynie 4 bln juanów (644 mld USD), co może zwiększyć kapitalizację rynku A o 40 proc. Głównymi czynnikami ryzyka dla naszych prognoz są: ewentualna zmiana w polityce pieniężnej i znaczące odbicie na rynku nieruchomości – prognozuje Ben Bei, analityk z firmy CIMB. Dlaczego odbicie na rynku nieruchomości miałoby być zagrożeniem dla długoterminowej hossy w Chinach? Bo wielu inwestorów detalicznych z ChRL weszło na rynek akcji, gdy rozpoczęła się przecena na rynku nieruchomości. Wcześniej to właśnie sektor nieruchomości był miejscem ostrej spekulacji.