17 państwowych chińskich banków pożyczyło w ostatnich tygodniach 1,9 bln juanów (209 mld USD) państwowej agencji China Securities Finance Corp (CSF), która z kolei pożyczyła te pieniądze dużym domom maklerskim na zakup akcji. Odbicie na chińskiej giełdzie po krachu z przełomu czerwca i lipca było więc głównie napędzane przez pieniądze wtłoczone na rynek przez państwo.
Luzowanie po chińsku
Indeks Shanghai Composite zyskał w piątek aż 3,5 proc., a od dołka z 15 lipca wzrósł o 15 proc. Wciąż jednak nie odrobił strat po czerwcowo-lipcowym krachu. Jest o ponad 20 proc. niżej niż miesiąc temu.
W ostatnich tygodniach chińskie władze robiły wszystko, by ograniczyć gwałtowną przecenę i doprowadzić do odbicia na rynku. Oprócz wtłaczania wielkich pieniędzy do domów maklerskich ograniczyły krótką sprzedaż, zakazały państwowym firmom sprzedawania ich pakietów akcji, zamroziły przygotowania do dziesiątków ofert publicznych i wsadzały do aresztu traderów podejrzanych o rynkowe manipulacje. Gdyby nie to, krach na chińskich giełdach byłby jeszcze głębszy.
Wielkie pożyczki skierowane do domów maklerskich poprzez państwową agencję i państwowe banki to wynik działań Ludowego Banku Chin, który jest jedną z agend rządu ChRL a nie niezależnym bankiem centralnym w zachodnim stylu. Wcześniej chiński bank centralny zapewniał, że aktywnie pomaga CSF w stabilizowaniu rynku akcji. – Tak jak Mario Draghi, szef Europejskiego Banku Centralnego, mówił, że zrobi wszystko, co konieczne, by zwiększyć zaufanie na rynkach w strefie euro, tak Ludowy Bank Chin chce osiągnąć podobny rezultat. W odróżnieniu od EBC nie musi on jednak drukować pieniędzy. Chce on luzować politykę pieniężną, ale nie w ten sposób co w Europie – wskazuje Larry Hu, ekonomista z Macquarie Securities.
Dużo amunicji
CSF ma zapewniony dostęp do 3 bln juanów (483 mld USD), które może pozyskać od Ludowego Banku Chin oraz państwowych pożyczkodawców. To suma 25 razy większa od tej, jaką dysponuje fundusz wspierania rynku założony na początku lipca przez chińskie domy maklerskie. Analitycy wskazują, że środki będące do dyspozycji CSF mogą wystarczyć do przywrócenia stabilności na chińskim rynku akcji wartym 6,6 bln USD.