Na początku tego roku, gdy władze Unii Europejskiej decydowały o przedłużeniu sankcji nałożonych na Rosję w związku z konfliktem we wschodniej Ukrainie, minister finansów Anton Siłuanow mówił w wywiadzie dla CNBC, że tamtejsza gospodarka jest już przygotowana i uodporniona na taką sytuację, i zapewniał, że powoli wychodzić będzie z recesji. Czy rzeczywiście Kreml może już odetchnąć z ulgą, a Rosja zaczyna się wydobywać z kryzysu? Zdania ekspertów na ten temat są rozbieżne, a międzynarodowe instytucje są w swych prognozach podzielone. Jedne mówią, że – po spadku PKB w 2015 roku – 2016 rok będzie kolejnym rokiem na minusie, inne, w tym oczywiście podmioty związane z rosyjskim rządem, prognozują lekki wzrost PKB w przyszłym roku. Na razie fakty wskazują, że za naszą wschodnią granicą wciąż jest daleko do widocznej poprawy koniunktury.
Giełda znów się osłabia
Główny indeks moskiewskiej giełdy MICEX pokazuje, że inwestorzy na początku roku liczyli, że sytuacja się poprawi, ale w ciągu ostatnich kilku tygodniu znów przeważał pesymizm. Od stycznia do połowy lipca wzrósł o blisko 20 proc., jednak od tegorocznego szczytu zanotowanego w lutym zdążył znów spaść o kilkanaście procent. Notowania rubla wobec dolara po ubiegłorocznym gwałtownym osłabieniu w tym roku już tak gwałtownie się nie zmieniają, a rosyjska waluta obecnie notowana jest na podobnym poziomie jak w styczniu. W międzyczasie, po znaczącym wzroście na początku roku, znów w ostatnich miesiącach traci wartość i wśród wszystkich 24 walut z tzw. emerging markets znajdujących się w specjalnym koszyku Bloomberga rubel najmocniej stracił wobec amerykańskiej waluty. W ostatnich tygodniach na pewno Rosji nie sprzyjało globalne zamieszanie na tzw. rynkach rozwijających się związane z gwałtownym spadkiem cen akcji na giełdzie w Chinach.
W gospodarce bez wyraźnej poprawy
Z ostatnich danych wynika, że w czerwcu sprzedaż detaliczna za naszą wschodnią granicą spadła aż o 9,4 proc. w stosunku do tego samego okresu 2014 roku i był to szósty miesiąc z rzędu tak gwałtownych zniżek. Nie ma się zresztą co dziwić, że Rosjanie niechętnie chodzą na zakupy, bo realne płace (z uwzględnieniem inflacji) były w ubiegłym miesiącu aż o 7,2 proc. niższe niż rok wcześniej. – Na razie nie ma większych szans na poprawę. Inflacja i stopy procentowe są zbyt wysokie, by mieć nadzieję na jakąkolwiek wyraźny wzrost, jeśli chodzi o konsumpcję gospodarstw domowych – mówił Bloombergowi Władimir Miklaszewski, analityk z helsińskiego oddziału Danske Bank. Nieco większą optymistką okazała się Olga Łapszina, szef działu analiz w Bank Saint-Petersburg PJSC, ale i ona mówiła, że na wzrost wydatków Rosjan można liczyć dopiero pod koniec tego roku, gdy nadejdą oczekiwane lepsze dane dotyczące produkcji przemysłowej. Pewną jaskółką poprawy sytuacji może być fakt, że w czerwcu stopa bezrobocia nieoczekiwanie spadła do 5,4 proc. z 5,6 proc., lecz to jeszcze za mało, by ruszyło znacząco konsumpcję.
Jeśli chodzi o produkcję przemysłową, to na plus można zaliczyć fakt, że wskaźnik PMI wzrósł w czerwcu do 48,7 pkt z 47,6 pkt w maju, jednak już siódmy miesiąc z rzędu znajdował się poniżej kluczowej granicy 50 pkt, która „oddziela" wzrost od spadku w tym segmencie gospodarki. Powód oczywiście jest jeden, kiepski popyt wewnętrzny spowodowany słabością rubla i rosnącą inflacją oraz niekorzystne dla „okrętów flagowych" rosyjskiej gospodarki, czyli koncernów naftowych i górniczych, niskie ceny na świecie ropy naftowej oraz innych surowców.
Nie chcą nowych samochodów
Z poszczególnych branż także nie nadchodzą zbyt dobre wiadomości. W czerwcu wskaźnik PMI dla sektora usług (m.in. usługi finansowe, telekomunikacyjne itp.) również spadł poniżej newralgicznej granicy 50 pkt i wyniósł 49,5 pkt, choć jeszcze w maju sięgał w miarę optymistycznego poziomu 52,8 pkt i rósł przez trzy miesiące z rzędu. Z kolei Związek Europejskich Producentów Samochodów w raporcie opublikowanym w tym miesiącu prognozuje, że w 2015 roku sprzedaż nowych samochodów (osobowych oraz tzw. lekkich ciężarówek) w Rosji spadnie aż o 36 proc., do 1,55 mln sztuk. W samym czerwcu sprzedaż aut w tym kraju spadła w skali roku aż o 30 proc., licząc rok do roku, i wyniosła nieco ponad 140 tys. sztuk.