- Rynki nie lubią niepewności, a ostatnie wydarzenia wskazują, że możemy mieć do czynienia ze skoordynowanymi działaniami terrorystycznymi, które mogą mieć ciąg dalszy, więc naturalną reakcją inwestorów będzie poszukiwanie "bezpiecznych przystani". Spodziewam się zatem spadków na giełdach europejskich do 2 proc., pewnie głębsze spadki może notować francuski CAC. Inwestorzy będą skłonni sprzedawać akcje i zdecydują się na trzymanie gotówki lub skierują się w kierunku bezpiecznych obligacji skarbowych - mówi Marcin Kiepas, analityk Admiral Markets.
Jego zdaniem warszawskie indeksy również będą tracić, realne są spadki ok.1-proc., zwłaszcza, że koniunktura na GPW jest słaba od kilku miesięcy.
W podobnym tonie wypowiada się Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ.
- Zamachy w Paryżu to z pewnością ogromna tragedia ludzka i negatywna informacja dla rynków finansowych, ale nie spodziewałbym się bardzo dużej przeceny na giełdach. Bezpośredni wpływ na gospodarkę i rynki finansowe nie powinien być istotny. Ewentualnym ryzykiem dla giełd, również polskiej, mogą być obawy o rozpad strefy Schengen - wskazuje Bugaj.
Jego zdaniem wskazówką mogą być notowania głównych indeksów giełdowych po zamachach w Madrycie, do których doszło 11 marca 2004 r. Wtedy niemiecki DAX stracił 3,5 proc., francuski CAC40 niecałe 3 proc., amerykański S&P 1,5 proc., natomiast polski WIG 1,7 proc. Nieco mniejsze spadki obserwowano po zamachach w Londynie 7 lipca 2005 r. Znacznie większy negatywny wpływ na giełdy miały ataki z 11 września 2001 r., kiedy zagraniczne indeksy spadały nawet po 5-8 proc. (WIG o 1,8 proc.). Eksperci spodziewają się umocnienia dolara wobec euro.