Jeśli fuzja Deutsche Boerse z London Stock Exchange dojdzie do skutku, to w jej wyniku powstanie największy operator giełdowy w Europie. Kapitalizacja połączonych rynków w Londynie i Frankfurcie może przekraczać 4,5 bln USD (licząc tylko spółki zarejestrowane w Wielkiej Brytanii i Niemczech), gdy kapitalizacja rynków krajowych Euronext sięgała na koniec stycznia 3,19 bln USD. Będzie to miało konsekwencje również dla polskiego rynku.
– Z perspektywy polskiej oceniam plan połączenia tych giełd negatywnie. GPW jest rynkiem średniej wielkości i powinno nam zależeć, by w Europie funkcjonowało wiele giełd. Obawiam się powstania jednej megagiełdy europejskiej – mówi „Parkietowi" Wiesław Rozłucki, jeden z założycieli GPW, prezes jej zarządu w latach 1991–2006.
Walka o klientów
Zdaniem Wiesława Rozłuckiego niebezpieczeństwo dla GPW będzie sprowadzało się do tego, że inwestorzy i pośrednicy, mając do dyspozycji „europejską megagiełdę", nie będą przyglądali się możliwościom, jakie dają im mniejsze rynki. – Dla naszej giełdy nadzieją jest siła polskich spółek. GPW musi przyciągać do siebie małe i średnie spółki. Jakikolwiek plan rozwoju gospodarczego Polski, wyjścia naszego kraju z pułapki średniego rozwoju musi uwzględniać giełdę – wskazuje Rozłucki.
Jeśli dojdzie do połączenia giełd we Frankfurcie i Londynie, to można się spodziewać, że nowy operator będzie przyciągał do siebie również spółki z Polski i Europy Środkowo-Wschodniej. Należąca do LSE platforma giełdowa Turquoise pozwala już inwestorom na handel akcjami spółek z GPW. Jeszcze przed oficjalnym potwierdzeniem rozmów o fuzji z Frankfurtem londyńska giełda wskazywała, że jest otwarta na spółki z Polski i Europy Środkowo-Wschodniej. Niedawno ofertę publiczną przeprowadziła tam polska firma Work Service.
– Biorąc pod uwagę rolę Polski jako największej gospodarki Europy Środkowo-Wschodniej oraz pozycję Londynu jako najważniejszego europejskiego rynku akcji, istnieje naturalny związek pomiędzy obydwoma krajami. Nie możemy wypowiadać się na temat poszczególnych spółek chcących wejść na nasz rynek, ale widzimy zwiększone zainteresowanie w Europie Środkowo-Wschodniej. Szanse dla polskich spółek są realne, a Londyn jest z pewnością otwarty – mówił „Parkietowi" Axel Kalinowski, menedżer ds. rozwoju biznesu na Europę kontynentalną w LSE.