43 proc. biorących udział w  sondażu Observer/Opinium opowiedziało się za Brexitem, gdy 40 proc. za pozostaniem Wielkiej Brytanii w UE. Sondaż  YouGov mówi o poparciu dla Brexitu wynoszącym 45 proc., gdy poparcie dla pozostania w Unii sięga 41 proc. Sondaż online przeprowadzony przez ICM mówi o 48 proc. poparciu dla wyjścia z UE a 43 proc. dla pozostania. Sondaż przeprowadzony wśród 19 tys. prenumeratorów  dziennika „Daily Telegraph" wskazuje zaś, że 63 proc. z nich opowiada się za Brexitem. Jako najlepszego następcę premiera Davida Camerona widzą oni Borisa Johnsona, byłego burmistrza Londynu i zarazem lidera obozu zwolenników Brexitu.

- Osłabienie funta jest skutkiem tego, że do inwestorów z zagranicy dochodzi wreszcie to, że wynik referendum w sprawie Brexitu będzie wyrównany. Zobaczymy prawdopodobnie dalszą likwidację długich pozycji na funcie - twierdzi  Viraj Patel, strateg z ING. Jego zdaniem przez dwa tygodnie przed referendum w sprawie Brexitu (wypadającym 23 czerwca) za funta będzie się płaciło mniej niż 1,40 USD.

- Rynek dał się ponieść emocjom, gdy sądził, że przewaga zwolenników pozostania w Unii się zwiększa. Pomimo ostatnich sondaży, wciąż daje o sobie znać oczekiwanie, że Brytyjczycy zagłosują za byciem w UE i jest to niebezpieczne przekonanie. Im bardziej zbliżamy się do dnia głosowania, im bardziej sondaże wskazują na przewagę zwolenników Brexitu, tym funt ma większe pole do dalszych spadków – wskazuje John Goldie, analityk z firmy Argentex.

O przedreferendalnym niepokoju inwestorów świadczy choćby to, że implikowana miesięczna zmienność kursu funta do dolara (czyli koszt ubezpieczenia przez wahaniami tego kursu) wzrosła w poniedziałek do 21,9 pkt, czyli najwyższego poziomu od lutego 2009 r. Przez ostatnie sześć lat nie sięgała nawet 15 pkt.