Obiad zastępuje pokarmem w płynie – 100 gramami proszku zmieszanymi z wodą zapewniającymi mu 20 gramów protein, 9,5 grama tłuszczu oraz 430 kalorii. Są tam też witaminy i minerały, a wszystko jest oparte głównie na zbożach i soi. Coraz więcej pracowników chińskiego sektora IT uważa, że może zastąpić tradycyjny obiad tego rodzaju napojem. Dzieje się to w kraju słynącym z kultury kulinarnej.
Moda na pożywienie w płynie przybyła do Chin ze Stanów Zjednoczonych. W 2013 r. przedsiębiorca Rob Rhinehart założył produkującą tego typu odżywki firmę Soylent. Jego produkty wywołały furorę w Dolinie Krzemowej. W ciągu roku osiągnął sprzedaż sięgającą 30 tys. posiłków dziennie. Od tego momentu zwiększyła się ona trzykrotnie. Wkrótce pojawili się naśladowcy w USA oraz w innych krajach: brytyjska firma Huel, australijska Aussielent, indyjska SupermealX oraz chińska Ruffood. Ta ostatnia została założona przez Shao Wei, programistę z miasta Hangzhou. Od października zeszłego roku sprzedała ona ponad 500 tys. płynnych posiłków i chwali się tym, że ma 20 tys. stałych klientów, głównie w sektorze IT w Pekinie, Szanghaju oraz w Guangzhou. Shao Wei twierdzi, że oferowane przez niego posiłki są tańsze i zdrowsze niż jedzenie na wynos oferowane w chińskich restauracjach. Wciąż jednak wielu ludzi narzeka na smak posiłków w płynie.