Reklama

Czy akcje są już drogie?

Na to pytanie nie ma prostej odpowiedzi. Rynki są zbyt złożone aby można je było zredukować do jednej zmiennej.

Publikacja: 08.03.2017 12:56

Czy akcje są już drogie?

Foto: Bloomberg

Zdaniem Charlesa Liebermana z Bloomberg View amerykańskie akcje nie są przewartościowane, ale jego analiza bazuje na modelu zdyskontowanych dywidend. Model ten (DDM) polega na wycenie akcji z uwzględnieniem prognozowanych dywidend. Jeśli tak określona wartość walorów jest wyższa niż ich bieżący kurs oznacza to niedowartościowanie. Jest wiele metod wyceny akcji, ale żadna nie jest doskonała, zauważa Barry Ritholtz.

Z przeglądu 15 takich miar dokonanego kilka lat temu wynikało, że amerykańskie akcje były nieco przewartościowane. Przewartościowanie akcji i rynków może się utrzymać nawet przez długi okres . W 1996 roku wielu strategów wykazywało ostrożność, ale rynki szły w gorę przez ponad cztery lata.

Z kolei, jak wiadomo, tanie akcje mogą stać się jeszcze tańsze . Współczynniki C/Z, czy C/WK są zaledwie obrazami, uważa Barry Rithioltz, a przecież trzeba wziąć pod uwagę pełny kontekst, coś w rodzaju filmu.

Godziwa wartość (fair value) jest konceptem abstrakcyjnym , który traci znaczenie, kiedy notowania zjeżdżają do bardzo niskiego poziomu , bądź też ostro podążają w górę. Były jednak dłuższe okresy , kiedy walory te utrzymywały się na poziomie wartości godziwej.

Wykorzystanie jednej zmiennej by odpowiedzieć sobie na pytanie, czy akcje są przewartościowane, czy niedowartościowane za bardzo upraszcza ideę wycen czyniąc ją wręcz bezwartościową. Rynki są zbyt złożone aby można je było zredukować do jednej zmiennej, która miałaby precyzyjnie powiedzieć, czy akcje należy kupować bądź sprzedawać.

Reklama
Reklama

Zmiennych jest wiele: tempo wzrostu gospodarki, inflacja, spadające czy rosnące stopy procentowe, zmiany podatku dochodowego, dynamika zysków firm, konflikt zbrojny, czy geopolityka. Wszystko to wpływa na ceny akcji.

Psychologia wyjaśnia wiele z tego co dzieje się w okresach byka i niedźwiedzia. Według mnie, pisze Barry Ritholtz, psychologia wycen wręcz definiuje oba okresy.

Rynek byka to wydłużony okres (10-20 lat) , kiedy inwestorzy są skłonni płacić coraz więcej za każdego dolara zysku. W latach 1982-2000 zaczęło się od jednocyfrowego C/Z, a skończyło się powyżej 30. Rynek wówczas poszedł w gorę o 1000 proc. Około trzy czwarte zwyżki to zasługa ekspansji wskaźnika C/Z.

Rynek niedźwiedzia jest czymś odwrotnym. W okresie zwiększonej zmienności, częstych korekt i narastającego strachu inwestorzy są skłonni płacić coraz mniej za dolara zysku.

W obu przypadkach na wyceny wpływa psychologia. Wyceny są najbardziej przydatne jako punkt wyjścia do prognozowania przyszłych stóp zwrotu. Kiedy akcje są tanie pojawia się szansa na ponadprzeciętne zyski, a kiedy są drogie trzeba spodziewać się wyników poniżej średniej. Ale i tu mogą zdarzyć się zaskakujące anomalie, ostrzega Ritholtz.

Gospodarka światowa
Kto wygra walkę o supremację w dziedzinie sztucznej inteligencji?
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Gospodarka światowa
Donald Trump zawęził wybór kandydatów na szefa Fedu. I stawia jeden warunek
Gospodarka światowa
Niemiecka inflacja potwierdzona, usługi wywierają presję na wzrost cen
Gospodarka światowa
Brytyjska gospodarka hamuje. PKB niespodziewanie na minusie
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Gospodarka światowa
Do 2035 r. jedna czwarta mieszkańców Niemiec będzie na emeryturze
Gospodarka światowa
„Najbardziej szalone IPO w historii”. Wycena SpaceX sięgnie bilionów dolarów?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama