Jak zauważa agencja Bloomberg, rynek jest jednak bardzo rozdrobiony, a ponad dwie trzecie tych funduszy jest zbyt mała, by wypracowywać znaczące zyski dla zarządzających. O ile w USA średnia wielkość aktywów ETF to 1,4 mld USD, o tyle w Europie jest to tylko 260 mln USD.

– Nie wypracowujesz w tej branży zysków, jeśli nie działasz na masową skalę. Gracze w tej branży nastawiają się na długą rozgrywkę. Konkurenci, którzy nie są w stanie wypracowywać pieniędzy, wychodzą z rynku – twierdzi Paul Stratford, dyrektor w firmie EY.

– W Europie jest obecnie około 2,2 tys. ETF. 1,5 tys. z nich dysponuje aktywami mniejszymi niż 100 mln USD, a ten poziom jest uznawany za granicę, przy której fundusz zaczyna zarabiać – wskazuje Andreas Zingg, szef działu dystrybucji ETF na Europę kontynentalną w Vanguard Group Inc. Przypomina, że fundusze potrzebują dużych aktywów, by pokryć wszystkie koszty zarządzania, a konkurencja na rynku jest duża. ETF jest przy tym dla inwestorów mniej kosztownym wyborem niż np. fundusz typu mutual. Typowa opłata za uczestnictwo w ETF wynosi w Europie Zachodniej 30 pb. (czyli np. 3 euro za każde zainwestowane 1000 euro). W przypadku funduszu typu mutual typowa opłata wynosi 75 pb. To przyczynia się do rosnącej popularności inwestowania w ETF.