Mimo to prawie połowa z nich wypracowała tylko jednocyfrowe stopy zwrotu w swoich funduszach. Biorąc pod uwagę, że w analogicznym okresie indeks S&P 500 wzrósł o 12 proc., nie są to wyniki nawet zadowalające.

Najwięcej, bo aż 1,6 mld dolarów, zarobił James Simons, doktor matematyki Uniwersytetu Kalifornii, założyciel funduszu Renaissance Technologies. Drugie miejsce z wynikiem 1,4 mld dolarów zajął Ray Dalio, założyciel funduszu Bridgewater Associates, znany z filozofii wysokiej transparentności swoich działań.  W zestawieniu zabrakło kobiet.

Dwa fundusze Renaissance – Renaissance Institutional Equities Fund i Renaissance Institutional Diversified Alpha Fund – uzyskały odpowiednio stopy zwrotu wynoszące 21,5 oraz 11 proc. Flagowy fundusz Bridgewatera – Pure Alpha –zyskał tylko 2,4 proc. – dla porównania S&P 500 wypadł pięciokrotnie lepiej. Fundusze Optimal i All Weather tej samej grupy zyskały nieco więcej, bo odpowiednio 7 i 11,5 proc., a to wciąż mniej niż rynek.

Choć w porównaniu z 2015 r. 25 czołowych zarządzających zarobiło o 2 mld dolarów mniej, to w 2000 r. ich zarobki wynosiły „zaledwie" 5,5 mld dolarów. Co więcej, osoby z dołu listy 50. najlepiej zarabiających zainkasowały znacznie więcej niż prezesi największych banków amerykańskich – JP Morgana, Goldman Sachsa czy Morgan Stanleya.