W pierwszych dniach wojny z 1914 r. rząd postanowił pozyskać 350 mln funtów – na dzisiejsze czasy około 28 mld funtów – z emisji pożyczki wojennej, z której 250 mln funtów miało wpłynąć bezpośrednio od ludności. Sprzedaż została przedstawiona przez rząd jako wielki sukces, a prasa informowała o nadsubskrypcji, co miało być oznaką patriotycznego zapału Brytyjczyków.

Ale Michael Anson, który całe lata przepracował w archiwach banku centralnego, ujawnił właśnie, że tamta pożyczka w rzeczywistości zakończyła się wielką klapą i tylko kreatywna księgowość Banku Anglii uchroniła przed finansową i propagandową klęską.

Analizy księgi głównej inwestorów, którzy kupili oprocentowane na 3,5 proc. papiery wojennej pożyczki wykazały, że wpłaty ludności wyniosły zaledwie 91,1 mln funtów, co, gdyby ujawniono, byłoby „prawdziwą katastrofą" – jak to określił w 1926 r. John Osborne, w swoim czasie sekretarz prezesa banku.

Urzędnicy Banku Anglii w tajemnicy przygotowali plan ukrycia deficytu – główny kasjer banku Gordon Nairn i jego zastępca Ernest Harvey pozostałe papiery kupili na swoje nazwiska.  Obligacje te trzymano w banku i w bilansie były zaksięgowane jako „Inne Walory", a jako rządowe papiery wartościowe, co John Maynard Keynes nazwał „mistrzowską manipulacją" w tajnej nocie do ministerstwa finansów z 1915 r.