To orzeczenie może mieć znaczenie dla szeregu podobnych spraw wytyczonych technologicznym gigantom ze Stanów Zjednoczonych, takich jak Google i Apple.

Sąd najwyższy Unii Europejskiej orzekł, że apelacja Intela musi być ponownie rozpatrzona w niższej instancji i skrytykował sędziów za zaniechanie dokonania starannej analizy aspektów ekonomicznych całej sprawy, gdy w 2014 r. podjął decyzję o odrzuceniu pierwotnej apelacji producenta półprzewodników.

Sąd niższej instancji „był zobowiązany do sprawdzenia wszystkich argumentów Intela" dotyczących tego, czy uzyskane przez firmę rabaty były w stanie zaszkodzić konkurencji – orzekł w środę unijny Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu.

Intek jest jedną z kilku spółek, które zdecydowały się walczyć z Komisją Europejską aż do końca przed sądem najwyższym Unii. Brukselski organ antymonopolowy zarzucił Intelowi, że uzyskane przez niego rabaty wykorzystał, by zaszkodzić firmie Advanced Micro Technologies. Zasadność tych zarzutów potwierdził w 2014 r. unijny sąd niższej instancji.

Komisja Europejska przegrała niewiele podobnych spraw w ostatnich 20 latach. Wiedząc o tym, większość spółek oskarżonych o łamanie przepisów antymonopolowych poddaje się. Przystają na zawarcie porozumienia, w którym zobowiązują się do odstąpienia od krytykowanych praktyk w zamian za zamknięcie unijnego dochodzenia i uniknięcie grzywny lub przynajmniej jej obniżenie.