Zmusza je do tego konkurencja i perspektywa rysujących się na horyzoncie wielkich pierwotnych ofert spółek technologicznych, jak Dropbox, czy Mobvoi, chińskiego startupa wspieranego przez Alphabet.
Hongkong, Londyn i Singapur rozważają, czy nie pójść w ślady Nowego Jorku, czy innych rynków i nie zapalić zielonego światła dla firm o podwójnej strukturze akcjonariatu, w których główną rolę odgrywają posiadacze walorów uprzywilejowanych, czyli założyciele.
-Wokół tego zagadnienia panuje klimat nieuchronności – wskazuje David Smith z Aberdeen Standard Investments, zajmujący się ładem korporacyjnym w spółkach azjatyckich. Jest przekonany, że jeśli jeden bastion padnie inne pójdą jego śladem.
Hong Kong Exchanges&Clearing (HKEX), operator giełdy w Hongkongu, która jest naturalnym partnerem dla spółek z Chin kontynentalnych , na rzecz giełd amerykańskich straciła oferty pierwotne o wartości 34 miliardów dolarów, włącznie z Alibaba Group Holding.
Jeśli HKEX nie dostosuje swoich uregulowań do potrzeb takich spółek jej straty mogą się powiększać, zwraca uwagę Robert Cleaver z kancelarii prawnej Linklaters.