Dane firmy konsultingowej Johnson Associates wskazują, że tak znaczący skok wynagrodzeń w branży finansowej jest pierwszym od 2013 r. Był on spowodowany m.in. mniejszą presją na sektor finansowy pod rządami prezydenta Donalda Trumpa, ale też wzrostem wartości akcji pracodawców w tej branży.
Największe wzrost prognozowany jest dla pracowników bankowości inwestycyjnej (15 do ponad 20 proc.), zatrudnionych w funduszach private equity (10 do 15 proc.) oraz w firmach zarządzających aktywami (5 do 10 proc.).
– Silny rynek akcji, sprzyjające otoczenie polityczne oraz regulacje mają wpływ na sytuację w wynagrodzeniach w finansach – podaje Alan Johnson, dyrektor zarządzający w Johnson Associates.
Premie na topie branży finansowej, a także płace prezesów, to jednak wyjątki w amerykańskiej gospodarce, gdzie zarobki szeregowych pracowników rosną dość wolno. Według raportu Willis Towers Watson, średnie płace w USA wzrosną w 2018 r. o zaledwie 3 proc., w porównaniu z 2,9 proc. w tym roku. Płace prezesów w 2016 r. urosły średnio o 6 proc., a więc o 2 pkt proc. więcej względem 2015 r. Była to największa od 2013 r. podwyżka.
W 2016 r. statystyczny prezes w USA zarobił 16,6 mln dolarów – 334 razy więcej niż przeciętny amerykański pracownik.