Reklama

Giganty technologiczne nadal mają bardzo dużo gotówki

- Pracujemy nad tym, jak możemy pomóc inwestorom: uprościć wszystko, uczynić inwestowanie bardziej adekwatnym, bardziej spersonalizowanym i ogólnie poprawić doświadczenie inwestycyjne - mówi Jacob Falkencrone, szef działu Doświadczeń AI w Saxo Banku.

Publikacja: 05.12.2025 06:00

Giganty technologiczne nadal mają bardzo dużo gotówki

Foto: materiały prasowe

Został Pan szefem działu Doświadczeń AI (AI Experience) w Saxo Banku. Na czym dokładnie polega ta funkcja? Jakie ma Pan obowiązki?

– Wcześniej pełniłem funkcję szefa globalnej strategii inwestycyjnej, więc to zupełnie inna rola. Można powiedzieć, że jako szef działu AI i personalizacji doświadczeń prowadzę strategię AI w Saxo Banku w obszarze narzędzi skierowanych do klientów. Nie zajmuję się tym, jak używamy Copilota wewnętrznie czy jak wykorzystujemy narzędzia AI do zwiększania produktywności – to odpowiedzialność innych zespołów. My skupiamy się na AI skierowanej do klienta. Pracujemy nad tym, jak możemy pomóc inwestorom: uprościć wszystko, uczynić inwestowanie bardziej adekwatnym, bardziej spersonalizowanym i ogólnie poprawić doświadczenie inwestycyjne. Tę ścieżkę rozwoju określamy jako „AI Journey” – to kolejny etap cyfrowego modelu obsługi klienta. Chcemy wdrożyć AI na platformie wszędzie tam, gdzie ma to sens, po to, by poprawić doświadczenie użytkownika: by łatwiej było coś zrozumieć, o coś zapytać, uczyć się czy znaleźć właściwe inwestycje. Wiemy, że inwestowanie to skomplikowany temat dla wielu inwestorów detalicznych, dlatego wykorzystujemy dostępne narzędzia, by wspierać ich w podejmowaniu trafnych decyzji.

W jaki sposób AI może pomóc ludziom w inwestowaniu?

Na wiele sposobów. Po pierwsze: możemy personalizować i dopasowywać analizy, wiadomości i treści specjalnie pod konkretnego użytkownika. Zamiast mówić o wczorajszych wydarzeniach na rynku i spółkach, które nie są dla danej osoby interesujące, możemy mówić o konkretnym portfelu: jak sobie poradził, co tam się wydarzyło, dlaczego coś się zmieniło. Możemy też uczyć i wyjaśniać, gdy coś na platformie nie jest zrozumiałe – poprowadzić inwestora krok po kroku. Po trzecie: dzięki tej technologii mamy do czynienia z demokratyzacją zaawansowanych narzędzi. Dawniej tylko osoby bardzo majętne mogły otrzymać spersonalizowane analizy ryzyka. Dziś możemy je dostarczyć większości inwestorów — liczyć zaawansowane wskaźniki portfela, symulować scenariusze i podejmować wiele innych działań. AI może pomóc klientom Saxo stać się lepszymi inwestorami.

Przyznam, że pierwszą rzeczą, o której pomyślałem w kontekście użycia AI do inwestowania był tzw. trading wysokich częstotliwości (high-frequency trading)…

Tak, to prawda, to może być wykorzystywane przez duże fundusze jako potężna „broń”. My raczej nie pójdziemy w tym kierunku. Oczywiście AI może wspierać różne segmenty rynku: inwestorów profesjonalnych, detalicznych, aktywnych traderów – każdy będzie z niej korzystał inaczej, np. używając agentów AI do automatycznego generowania strategii i handlu. Ale jest też cały temat personalizacji doświadczenia inwestycyjnego — dostosowania narzędzi do konkretnej osoby, jej poziomu wiedzy, etapu na ścieżce inwestycyjnej. Bo nie wszyscy inwestorzy są tacy sami.

Tymczasem na rynku co jakiś czas pojawia się strach przed bańką sztucznej inteligencji. Ostatnio, aż do niedawnego raportu wynikowego Nvidii, wielu inwestorów w USA i Japonii prawie panikowało, sądząc, że wielkie spółki technologiczne inwestują za dużo w nieudowodnioną technologię. Jaka jest Pańska opinia na ten temat?

To trudne pytanie. Są sygnały, które mogą świadczyć o bańce, a wielu inwestorów się boi, bo wszyscy mają mocną ekspozycję na te spółki. Kilka największych firm AI stanowi fundament całego rynku: dziesięć największych odpowiada za ok. 40 proc. wartości S&P 500. Ale jeśli porównamy to z końcówką lat 90. i bańką technologiczną, widać różnice. Wtedy wiele firm nie było rentownych i wydawało ogromne pieniądze na coś nieudowodnionego. Dziś te największe firmy są niesamowicie rentowne i finansują gigantyczne inwestycje głównie z własnych przepływów pieniężnych. To zupełnie inna sytuacja. Pojawiają się sygnały ryzyka. Widać pewną cykliczność i elementy przypominające poprzednie bańki. Trudno jednak powiedzieć: „tym razem będzie inaczej”, bo zawsze tak się mówi. Myślę, że jeśli weźmiemy pod uwagę hiperskalerów i gigantów jak Nvidia – to są bardzo solidne firmy. Ale jeśli spojrzymy na mniejsze spółki software’owe – tam zdecydowanie widać symptomy bańki i bardzo wysokie wyceny. Fundament największych spółek jest jednak solidniejszy niż w latach 90. Czy jesteśmy w bańce? Trudno powiedzieć. W przypadku największych spółek nie jest to klasyczna bańka. Ale oczywiście nie dowiemy się, dopóki ta nie pęknie. Jednocześnie trzeba odróżnić rynek finansowy od realnej gospodarki. Gospodarka będzie w ogromnym stopniu korzystać z AI, bez wątpienia. Ale faktem jest, że niektóre akcje wyglądają na „nadmuchane”.

Jak długo może potrwać ten rynek byka, zwłaszcza w USA?

Świetne pytanie — chciałbym znać odpowiedź! Uważam, że wciąż mamy przestrzeń do wzrostu. Myślę, że akcje pójdą jeszcze wyżej. Jednak wygląda to już na późniejszą fazę cyklu. Globalna gospodarka, szczególnie amerykańska, pozytywnie zaskoczyła. Początek roku był jak rollercoaster: najpierw huraoptymizm, potem panika i strach przed recesją, która... nigdy nie przyszła. Teraz wygląda to na „miękkie lądowanie”. Sądzę, że rynki akcji będą rosnąć, ale przy większej zmienności. Wyceny są wysokie — zwłaszcza w USA — więc konieczny jest dalszy wzrost zysków. Przydałoby się też rozszerzenie wzrostów poza sektor technologiczny. Tak więc moim zdaniem akcje nadal będą rosły, ale bardziej nierównomiernie i z większą zmiennością. Myślę, że strategia „kupować tylko akcje Wspaniałej Siódemki”, a następnie oczekiwać, że wszystko będzie szło świetnie, jest ryzykowna. Dlatego sam zamierzam dywersyfikować portfel bardziej niż kiedykolwiek.

Reklama
Reklama

Mam wrażenie, że w USA zobaczymy stymulację fiskalną przed przyszłorocznymi wyborami „połówkowymi” do Kongresu. Działania stymulacyjne będą też większe w Japonii, a może i w Chinach. Czy to mogłoby poszerzyć rynek byka?

Tak, myślę, że mogłoby. Japonia, Chiny i rynki wschodzące i tak radziły sobie świetnie w tym roku – moim zdaniem to się utrzyma. Japonia tradycyjnie była mocno niedoinwestowana, ale w ostatnich latach przeprowadziła ogromne zmiany: ład korporacyjny, zasady zwrotu z kapitału, prawa akcjonariuszy. Nadal ma bardzo łagodną politykę monetarną i niskie stopy procentowe, a także bodźce fiskalne. To może wspierać optymizm wobec rządu Takahichi. Azja ogólnie jest regionem, w którym inwestorzy mają małą ekspozycję. W Chinach występują ryzyka, ale mniejsze rynki – Azja Południowo-Wschodnia, Korea, Tajwan – wyglądają dobrze. Korzystają na przebudowie łańcuchów dostaw: przenoszeniu produkcji z Chin, boomie AI (bo produkują kluczowe komponenty), trendzie nearshoringu. Mają też młode, technologicznie zaawansowane społeczeństwa. Myślę więc, że to także jedne z rynków, które mogą zyskiwać w najbliższym czasie. Natomiast moja strategia polegałaby na globalnej dywersyfikacji – pod względem sektorów i stylu. Mam na myśli kupowanie wszystkiego poza samymi wielkimi firmami technologicznymi. Jak mówiłem, te największe spółki technologiczne są niezwykle rentowne i solidne, ale uważam, że kluczem do właściwego zabezpieczenia portfela inwestycyjnego jest dywersyfikacja – rozumiana m.in. jako poszerzenie perspektywy i wychodzenie poza amerykańskie firmy technologiczne.

Które rynki mogą być najbardziej atrakcyjne w przyszłym roku?

Uważam, że Japonia – o której już rozmawialiśmy – jest dobrym miejscem. Oprócz tego Azja Południowo-Wschodnia, ponieważ jest tam skrajnie niski poziom inwestycji. Inne rynki wschodzące, takie jak Brazylia czy Meksyk, również wyglądają obiecująco. Brazylia bardzo korzysta na słabszym dolarze i cenach surowców. Meksyk z kolei jest jednym z miejsc, do których przenoszona jest produkcja, ponieważ firmy z USA chcą trzymać łańcuchy dostaw bliżej siebie. Ale także Europa nadal może skorzystać. Mamy tu duży impuls fiskalny i sytuacja zaczyna wyglądać nieco lepiej – firmy (miejmy nadzieję) zaczną zarabiać trochę więcej. Jest tu wiele spółek wysokiej jakości, które wyglądają dobrze. A potem jest cały sektor obronny – obok AI był to w ostatnich latach najbardziej popularny temat inwestycyjny. Patrząc na klientów dużych banków inwestycyjnych – oni kupują obronność i kupują AI. To ich główne zainteresowania. Myślę, że gdyby pięć lat temu zapytać przeciętnego inwestora, czy zna spółkę typu Northrop Grumman czy Rheinmetall, to większość odpowiedziałaby „nie”. A dziś znają je wszyscy – tak jakby były jednymi z największych firm AI. Sądzę, że trend obronny nadal ma przed sobą potencjał wzrostu, choć nie w takim tempie jak wiosną i latem, kiedy inwestorzy obawiali się, że Amerykanie wycofają się z Europy. Patrząc na sektor obronny albo sztucznej inteligencji, wiele osób skupia się na kilku znanych firmach, natomiast perspektywa jest znacznie szersza. Pełny łańcuch wartości obejmuje wiele segmentów. Na przykład w sektorze obronnym nie chodzi tylko o amunicję lub czołgi. Istnieją również bardziej zaawansowane komponenty, od wywiadu i technologii po cyberbezpieczeństwo. Aby zdywersyfikować portfel, warto mieć na uwadze ten szerszy kontekst. Widzimy dziś zderzanie się różnych megatrendów: jednym jest AI, innym fragmentacja globalna. A tam, gdzie te siły się łączą – jak AI z bezpieczeństwem i obroną – pojawia się cyberbezpieczeństwo i techniczna strona sektora militarnego, co jest bardzo ważne. Jeśli chodzi o AI, nie wspomnieliśmy o tym wcześniej, ale jednym z największych wąskich gardeł nie są już GPU czy chipy, lecz energia – moce energetyczne i infrastruktura energetyczna. Popyt na energię rośnie wykładniczo. Czytałem ostatnio szacunki mówiące, że zużycie energii w USA wzrośnie o 150 proc. do 2030r., podczas gdy amerykańska sieć energetyczna ma 40 lat. Potrzebne są gigantyczne inwestycje.

 

cv

Jakob Falkencrone

Od listopada 2025 r. szef  działu Doświadczeń AI (AI Experience) w Saxo Banku. Od stycznia 2025 r. jest również szefem działu globalnej strategii inwestycyjnej tego banku. W Saxo Banku pracuje od 2018 r. Wcześniej był m.in. analitykiem w Nykredit Markets. Absolwent Uniwersytetu Kopenhaskiego i Copenhagen Business School.

 

 

Reklama
Reklama
Gospodarka światowa
Wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA najmniej od ponad trzech lat
Materiał Promocyjny
Dostawy energii w niepewnych czasach: strategia LNG Orlenu redefiniująca bezpieczeństwo energetyczne
Gospodarka światowa
Nie ma bańki AI – twierdzą wielkie firmy z Wall Street
Gospodarka światowa
Szokujące prognozy Saxo Banku: Polska zatrzymuje się na 72 godziny
Gospodarka światowa
Indeks giełdy w Seulu wystrzelił jak rakieta
Materiał Promocyjny
Mokotów z wyższej półki. Butikowe projekty mieszkaniowe SGI
Gospodarka światowa
Inflacja w Niemczech utrzymała się w listopadzie powyżej 2 proc.
Gospodarka światowa
Zaskakująco dobre informacje z niemieckiego rynku pracy. Będzie gorzej
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama