Ostatnie dni na parkietach to podręcznikowy przykład rynkowego paradoksu, w którym „złe” dane gospodarcze stają się paliwem dla giełdowych byków. Opublikowany w środę raport ADP, wskazujący na niespodziewany spadek zatrudnienia w amerykańskim sektorze prywatnym o 32 tys. etatów, został przez inwestorów odczytany jednoznacznie: gospodarka hamuje, więc Rezerwa Federalna nie ma wyjścia i musi ciąć stopy procentowe. Prawdopodobieństwo takiego ruchu na grudniowym posiedzeniu poszybowało do blisko 90 proc., co tchnęło nowego ducha w ryzykowne aktywa.

Ten powiew optymizmu jest doskonale widoczny na wykresie technologicznym Nasdaq Composite. Indeks, po udanej obronie strategicznego wsparcia: 22095–22300 pkt (wspominałem o nim we wcześniejszych opracowaniach), przeszedł do kontrofensywy. Przełamanie lokalnego oporu na poziomie 23210 pkt, będącego zniesieniem 61,8 proc. ostatniej fali spadkowej, jest technicznym potwierdzeniem, że popyt cały czas kontroluje sytuację.

Na tym tle warszawski parkiet prezentuje się jednak znacznie bardziej zachowawczo, wręcz defensywnie. Indeks WIG20 pozostaje uwięziony w technicznej konsolidacji. Z jednej strony, popyt skutecznie broni wsparcia w strefie: 2885–2896 pkt, nie pozwalając na rozwinięcie głębszej przeceny. Z drugiej, każda próba ataku na kluczowy, średnioterminowy opór: 3031–3049 pkt kończy się niepowodzeniem. Nawet środowa decyzja Rady Polityki Pieniężnej o obniżce stóp procentowych o 25 punktów bazowych – piąta w tym roku i nieco nietypowa jak na grudzień – nie stała się wystarczającym katalizatorem do przełamania tego impasu. Inwestorzy nad Wisłą zdają się czekać na silniejszy impuls zza oceanu.

Warto jednak w tym miejscu postawić kluczowe pytanie o trwałość obecnego sentymentu. Skoro rynek z tak ogromną pewnością wycenił już grudniowe cięcie stóp w USA, sama decyzja Fed może okazać się jedynie formalnym epilogiem rynkowych oczekiwań, pozbawionym potencjału zaskoczenia. W giełdowej terminologii sytuacja ta niebezpiecznie zbliża się do scenariusza „kupuj plotki, sprzedawaj fakty”. Jeśli inwestorzy w pełni zdyskontowali już pozytywny scenariusz, przestrzeń do dalszych, dynamicznych wzrostów w krótkim terminie może być ograniczona.

W tym kontekście przyszłotygodniowe posiedzenie Rezerwy Federalnej nabiera wymiaru strategicznego. O ile sama obniżka stóp wydaje się przesądzona, o tyle kluczem do dalszego zachowania rynków będzie konferencja prasowa Jerome’a Powella (lub komunikaty dotyczące jego potencjalnego następcy, np. Kevina Hassetta). To właśnie narracja dotycząca a stóp w 2026 roku a nie sama grudniowa decyzja, zadecyduje, czy obecny optymizm jest fundamentem pod nową falę hossy, czy jedynie pretekstem do realizacji zysków po udanym, choć burzliwym roku.