Argumenty za kolejną obniżką stóp procentowych? Przede wszystkim poziom inflacji. Szybki szacunek GUS za listopad wskazał wynik tylko 2,4 proc. r/r – pierwszy raz od półtora roku poniżej punktowego celu inflacyjnego NBP (2,5 proc.). Był to też odczyt niższy od prognoz ekonomistów dla „Parkietu” (średnia 2,6 proc., najniższa prognoza 2,5 proc.).
Szybsze od przewidywań tempo dezinflacji wynika m.in. ze spadku inflacji bazowej (tj. bez cen żywności i nośników energii – które silnie zależą od sytuacji na rynkach globalnych), a więc tej miary dynamiki cen, na którą RPP zwraca szczególną uwagę. W październiku inflacja bazowa wyniosła 3 proc. r/r (najmniej od sześciu lat), w listopadzie – zgodnie z prognozami ekonomistów formułowanymi już po publikacji szybkiego szacunku inflacji – spadła w okolice 2,6-2,8 proc. Co warto podkreślić, przed piątkowym szybkim szacunkiem średnia prognoz dla inflacji bazowej wynosiła 2,9 proc.
W dół też dynamika płac
Wyraźnie hamuje też tempo wzrostu wynagrodzeń, co potwierdzają dane opublikowane w listopadzie. Okazało się, że przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw urosło w październiku „tylko” o 6,6 proc. r/r (najmniej od lutego 2021 r.) , a w całej gospodarce narodowej w trzecim kwartale o 7,5 proc. r/r, poniżej prognoz NBP (8,2 proc.). Średnie prognozy ekonomistów sugerują, że w listopadzie dynamika płac w sektorze przedsiębiorstw znów spadła – do 6,4 proc. r/r.
– Rada Polityki Pieniężnej, biorąc pod uwagę otoczenie makroekonomiczne, powinna obniżyć stopy procentowe o 25 punktów bazowych. Tym samym zrobi kredytobiorcom prezent gwiazdkowy – ocenia Mariusz Zielonka, główny ekonomista Konfederacji Lewiatan. Tak jak on przewiduje zdecydowana większość (15 z 18) ankietowanych analityków i zespołów analitycznych.
A może jednak bez cięcia?
Są jednak i pojedyncze głosy za tym, że RPP jednak utrzyma stopy procentowe bez zmian. Jeden z nich należy do Piotra Soroczyńskiego, głównego ekonomisty Krajowej Izby Gospodarczej. – Nie będę zdziwiony, jeśli Rada obniży stopy, ale stawiam na jej brak. Moim zdaniem dotychczasowe dostosowania do poziomów inflacji – aktualnych i prognozowanych za kilka kwartałów – już są adekwatne – ocenia. Rada Polityki Pieniężnej obniża stopy procentowe niemal bez przerwy od ponad pół roku – z sześciu ostatnich posiedzeń decyzyjnych tylko raz (w czerwcu) utrzymała je bez zmian. Łącznie od maja ścięła główną stopę NBP już o 150 punktów bazowych, do 4,25 proc., wyraźnie mocniej niż analitycy spodziewali się w styczniu (średnia prognoz sugerowała obniżki o 75 pb w całym roku). Acz należy przyznać, że również inflacji oczekiwali oni średnio rzecz biorąc wyraźnie wyższej (w okolicach 3,6-3,8 proc. w drugiej połowie roku). Soroczyński zwraca też uwagę na źródła niepewności dla inflacji od stycznia. Jedną z nich jest poziom cen energii dla gospodarstw domowych po odmrożeniu taryf. – Może się też okazać, że styczeń będzie też dla biznesu pretekstem do przejrzenia cenników – dodaje główny ekonomista KIG..