Jak podał we wtorek GUS, produkcja budowlano-montażowa w kwietniu wzrosła realnie (tzn. w cenach stałych) o 1,2 proc. rok do roku po zniżce o 1,5 proc. w marcu. Na tle pierwszych miesięcy br. to wynik słaby. Okazał się też nieco niższy niż oczekiwali przeciętnie ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści (1,8 proc.).
Kwietniowe dane nie są jednak jednoznacznie rozczarowujące. Na dynamikę produkcji budowlanej w ujęciu rok do roku negatywnie wpłynął niekorzystny układ kalendarza (kwiecień liczył w tym roku 19 dni roboczych, o jeden mniej niż w ub.r., a marzec miał ich w obu latach tyle samo). Po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych produkcja budowlana podskoczyła w kwietniu o 3,8 proc. rok do roku po zniżce o 1,4 proc. w marcu. Co więcej, minimalnie (o 0,1 proc.) wzrosła też w stosunku do marca, gdy z kolei zmalała o 2 proc.
Drugim optymistycznym akcentem we wtorkowych danych jest dobra wciąż kondycja budownictwa infrastrukturalnego. Produkcja w kategorii „budowa obiektów inżynierii lądowej i wodnej” wzrosła w kwietniu o 4,8 proc. rok do roku po zwyżce o 9,5 proc w marcu. Aktywność w zakresie robot budowlanych specjalistycznych, które obejmują m.in. przygotowanie gruntów pod budowę, podskoczyła o 7 proc. rok do roku po zniżce o 2,7 proc. w marcu.
Czytaj więcej
Produkcja sprzedana przemysłu w Polsce zmalała w kwietniu o 1,6 proc. wobec marca. Od początku roku tąpnęła już o 3 proc. Rozczarowuje szczególnie przetwórstwo przemysłowe.
Głównym źródłem niskiej dynamiki produkcji ogółem jest sytuacja w budownictwie mieszkaniowym. Produkcja sprzedana budynków zmalała 6,4 proc. rok do roku po zniżce o 10,5 proc. w marcu. Był to już szósty z rzędu miesiąc spadku produkcji sprzedanej budynków, ale ochłodzenie w budownictwie mieszkaniowym wyraźnie widoczne jest już od niemal roku. To efekt spadku dostępności kredytów mieszkaniowych w związku ze wzrostem stóp procentowych i zacieśnieniem kryteriów udzielania kredytów w bankach. - Dane koniunkturalne oraz np. raporty notowanych na giełdzie deweloperów sugerują, że po fatalnym przełomie roku popyt na mieszkania się odbija. Problemem jest jednak duża liczba mieszkań w ofercie, których budowa rozpoczęła się jeszcze w I połowie 2022 r. Dlatego deweloperzy kończą już rozpoczęte projekty ale nie zaczynają nowych – tłumaczą ekonomiści z ING BSK.