Jak podał w poniedziałek GUS, produkcja sprzedana przemysłu w kwietniu (czyli w cenach stałych) zmalała o 6,4 proc. rok do roku, najbardziej od maja 2020 r., po zniżce o 3 proc. w marcu (wstępnie GUS informował o spadku produkcji w marcu o 2,9 proc.).
Ankietowani przez „Rzeczpospolitą” ekonomiści spodziewali się kolejnej, trzeciej z rzędu zniżki, ale przeciętnie tylko o 3,3 proc. Z załamaniem produkcji o ponad 6 proc. liczył się tylko jeden z 22 zespołów uczestniczących w tej ankiecie.
Zniżki produkcji w ujęciu rok do roku to w pewnej mierze efekt wysokiej bazy odniesienia, związanej z wysoką aktywnością w energetyce i górnictwie przed rokiem. Tak tłumaczyć można to, że produkcja energii w kwietniu zmalała o 14,3 proc. rok do roku po spadku o 23,2 proc. w marcu, a produkcja w górnictwie tąpnęła o 11,7 proc. po zniżce o 7,4 proc. miesiąc wcześniej.
Do pogłębienia zapaści w przemyśle w największym stopniu przyczyniło się jednak przetwórstwo przemysłowe, którego wyniki są bardziej wrażliwe na cykliczne zmiany koniunktury niż przemysł ogółem. Produkcja w przetwórstwie zmalała bowiem o 5,6 proc. rok do roku po zniżce o 0,4 proc. w marcu.