Jak podał we wtorek GUS, sprzedaż detaliczna towarów, liczona w sklepach zatrudniających co najmniej 10 osób, zmalała w styczniu w cenach stałych o 0,3 proc. po zwyżce o 0,2 proc. w grudniu ub.r.
Ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści przeciętnie szacowali, że sprzedaż wzrosła o 0,3 proc., ale styczniowy wynik nie jest dużym zaskoczeniem. Nie brakowało bowiem ocen, że sprzedaż zmalała nawet bardziej. We wtorkowych danych można nawet doszukać się optymistycznych akcentów. Po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych sprzedaż w styczniu br. wzrosła o 2,7 proc. w stosunku do grudnia, gdy licząc w ten sposób zmalała o 4,8 proc. To wynik najlepszy od stycznia 2021 r.
Za zwyżką sprzedaży w ujęciu rok do roku przemawiało przede wszystkim to, że od lutego 2022 r. wyraźnie rosnąć zaczęła populacja Polski. Napływ uchodźców zwiększył popyt przede wszystkim na dobra pierwszej potrzeby, takie jak żywność, odzież i farmaceutyki. Wzrost sprzedaży tych towarów kompensował spowodowany wysoką inflacją i pogorszeniem nastrojów konsumentów spadek sprzedaży dóbr trwałego użytku.
W styczniu jednak sprzedaż w sklepach spożywczych zmalała o 1,7 proc. rok do roku, po zwyżce o 1,9 proc. w grudniu. To pierwsza zniżka sprzedaży w tej kategorii od sierpnia 2021 r. Popyt na odzież i obuwie zwiększył się jednak o 15,7 proc. rok do roku, zdecydowanie bardziej niż w grudniu (o 7,2 proc.). Zapotrzebowanie na farmaceutyki i kosmetyki wzrosło o 4,5 proc. rok do roku po zwyżce o 7,6 proc. w grudniu.
Na wyniki sprzedaży w ujęciu rok do roku negatywnie wpłynęło załamanie popytu na paliwa (stałe i płynne) o 12,3 proc. rok do roku, po zniżce o 7,8 proc. w grudniu. To efekt wyjątkowo ciepłej zimy.