KE co miesiąc publikuje wskaźniki nastrojów konsumentów, które wyrażają oceny i oczekiwania gospodarstw domowych dotyczące ich sytuacji finansowej oraz kondycji gospodarki, a także ich skłonność do ważnych zakupów (chodzi głównie o tzw. dobra trwałego użytku). Raz na kwartał ankieta zawiera dodatkowe pytania, dotyczące zamiaru zakupu nieruchomości lub samochodu w najbliższych 12 miesiącach.
W lipcu obliczany przez KE wskaźnik nastrojów konsumentów w Polsce zmalał do -15,5 pkt z -13,2 pkt w czerwcu (każdy odczyt poniżej zera oznacza, że więcej respondentów spodziewa się pogorszenia sytuacji niż poprawy). W maju nastroje nad Wisłą były nieco gorsze, ale patrząc w szerszym kontekście są dzisiaj tak minorowe, jak rzadko kiedy w ostatnich dwóch dekadach. Gorsze były w trakcie pandemii, a wcześniej na przełomie 2012 i 2013 r., gdy polska gospodarka była w stagnacji.
W świetle badań GUS, polskie gospodarstwa domowe są nawet bardziej pesymistyczne. Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK) w czerwcu znalazł się na najniższym poziomie w historii, poniżej dotychczasowego minimum z 2002 r. W lipcu był zaś tylko minimalnie wyżej.
Z tymi danymi kontrastują wyniki cokwartalnej ankiety KE. Sugerują one bowiem, że Polacy nie rezygnują z planów zakupu mieszkania oraz samochodu. A popyt na auta i nieruchomości jest w Polsce zadziwiająco duży.