Jak podał we wtorek GUS, wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł w lutym o 8,5 proc. rok do roku, po zwyżce o 9,4 proc. w styczniu. To wynik wyraźnie powyżej oczekiwań ekonomistów, którzy w ankiecie „Parkietu” przeciętnie szacowali, że CPI w lutym wzrósł o 8,1 proc. rok do roku. Niepewność była jednak duża ze względu na to, że publikując lutowe dane GUS tradycyjnie aktualizuje skład CPI. Prognozując inflację w lutym, ekonomiści tego składu siłą rzeczy nie znają.
Aktualizacja składu CPI, który odzwierciedla strukturę wydatków konsumpcyjnych przeciętnego gospodarstwa domowego w poprzednim roku, była również przyczyną rewizji styczniowego odczytu inflacji. Miesiąc temu GUS podał, że zwyżka CPI wyniosła 9,2 proc., ale dotyczyło to wskaźnika o składzie obowiązującym w 2021 r. CPI w aktualnym składzie wzrósł w lutym o 9,4 proc. rok do roku.
Na wzrost CPI w lutym wyraźnie wpłynęła rządowa Tarcza Antyinflacyjna, czyli czasowe obniżki VAT na niektóre towary i usługi, w szczególności podstawowe artykuły żywnościowe i paliwa. Wzrost cen żywności wyhamował w lutym do 7,8 proc. rok do roku z 9,6 proc. w styczniu. Paliwa do prywatnych środków transportu podrożały o 11,1 proc. rok do roku po 23,8 proc. miesiąc wcześniej. Zdecydowanie wolniej drożał też gaz: o 39,1 proc. rok do roku po 51,3 proc. w styczniu.
Efekty Tarczy najlepiej pokazuje spadek CPI w lutym o 0,3 proc. w stosunku do stycznia, gdy z kolei wskaźnik ten wzrósł o 1,9 proc. w stosunku do grudnia, najbardziej w tym stuleciu. Lutowa zniżka CPI była pierwszą od lipca 2020 r. Jak jednak zauważył Jakub Olipra, ekonomista z Credit Agricole Bank Polska, obniżki podatków pośrednich nie przeniosły się w pełni na ceny towarów, szczególnie w przypadku żywności. „Ceny żywności i napojów bezalkoholowych obniżyły się w lutym zaledwie o 1,0 proc. miesiąc do miesiąca. W warunkach pełnego przeniesienia obniżki VAT na ceny oraz braku zmian cen surowców rolnych ceny powinny obniżyć się o ok. 4 proc. miesiąc do miesiąca” – tłumaczy Olipra.
Na podstawie wtorkowych danych ekonomiści szacują, że tzw. inflacja bazowa, nie obejmująca cen energii i żywności, wyniosła w lutym około 6,7 proc., najwięcej od grudnia 2000 r., po 6,1 proc. w styczniu i 5,1 proc. w grudniu (oficjalne dane przedstawi w środę NBP). Inflację bazową w górę pchają przede wszystkim drożejące usługi. Ich ceny w lutym wzrosły o 9,1 proc. rok do roku, po zwyżce o 8,3 proc. w styczniu. To nowy wieloletni rekord. Szczególnie szybko drożały usługi turystyczne (o 17,4 proc. r/r), szpitalne i sanatoryjne (o 12,6 proc.), fryzjerskie i kosmetyczne (o 12,4 proc.), gastronomiczne i hotelarskie (o 11,5 proc.) oraz stomatologiczne (o 11,5 proc.).