- Rada Ministrów zaopiniowała pakiet umów gazowych z Rosją w tzw. trybie obiegowym, czyli bez konieczności zebrania się na wspólnym posiedzeniu - powiedział "Parkietowi" Mikołaj Budzanowski, wiceminister skarbu.
Wcześniej rada nadzorcza PGNiG analizowała te dokumenty przez wiele godzin. Jutro upływał bowiem termin na ratyfikację porozumienia, by mogło ono wejść w życie.
Na porozumienie składa się kilka dokumentów – m.in. zmodyfikowane umowy na dostawy gazu rosyjskiego do Polski oraz na tranzyt rosyjskiego surowca przez nasz kraj.
Obie wzbudzają sporo kontrowersji. Strona rządowa i szefowie PGNiG bronią uzgodnień, zapewniając, że wydłużenie o 15 lat (do 2037r.) wieloletniego kontraktu i zwiększenie dostaw (z 8 mld m sześc. do 10,3 mld m sześc. rocznie) nie tylko nie stanowi zagrożenia dla bilansu gazowego, ale poprawia bezpieczeństwo zaopatrzenia. Przeciwnicy argumentują, że gazu rosyjskiego w Polsce będzie po 2014 r., czyli wybudowaniu gazoportu w Świnoujściu, za dużo i spowoduje ograniczenie jego działalności.
Wątpliwości dotyczą także kwestii związanej z tranzytem. Choć Gazprom zobowiązał się do utrzymania tranzytu swojego surowca polskim odcinkiem rurociągu jamalskiego o 25 lat dłużej niż w dotychczasowej umowie (czyli do 2045r.), to jednak w zamian będzie płacić niskie opłaty przesyłowe.