– Rozumiem potrzebę rozwoju infrastruktury, bez której rozwój gospodarczy jest niemożliwy. Nie możemy być zaściankiem Europy i aby dogonić bogate kraje Unii, mamy dwie dekady. Rozwój będzie ingerował w środowisko. Moją rolą będzie szukanie rozwiązań optymalnych, aby wpływ na przyrodę był rozumny i możliwie mały. Nie zamierzam jednak być św. Jerzym, który walczy ze smokiem rozwoju – mówi Andrzej Kraszewski, który na stanowisku ministra środowiska zastąpił Macieja Nowickiego.Kraszewski zapowiada, że skupi się m.in. na rozwoju infrastruktury, tak by nie ucierpiało na tym środowisko. Chce opracować jasne i skuteczne przepisy, m.in. dotyczące gospodarowania na obszarach Natura 2000.
Ale także dostosować polskie prawo do międzynarodowego – jego zdaniem skończył się okres romantyzmu w ochronie klimatu i przeszliśmy do racjonalizacji wysiłków i liczenia kosztów. Według niego w raporcie „Polska 2030” środowisko zostało potraktowane „po macoszemu”, dlatego w porozumieniu z ministrem Michałem Bonim przygotowuje strategię dla środowiska. Prace nad nią potrwają 3 – 4 miesiące.
Nowy minister skupia się także na gospodarce odpadami. W rządzie trwają prace nad założeniami do ustawy o utrzymaniu czystości w gminie – reguluje ona kwestie odpadów. Według Kraszewskiego, to gmina powinna być właścicielem odpadów i jej powinny przysługiwać opłaty za ich zagospodarowanie.
Minister ostrożnie odnosi się do planu zagospodarowania największych w Europie złóż węgla brunatnego pod Legnicą, gdzie mieszkańcy protestują przeciw głębokiej na 200 m odkrywce, bo wiąże się to m.in. z wysiedleniami. – Muszę być przekonany, że to, co uzyskamy, jest tak cenne, że warto to dobro, które tam jest, poświęcić. A ja w przypadku Legnicy na razie takiego przekonania nie mam – powiedział Kraszewski.
Wśród jego planów znajduje się także wzmocnienie Inspekcji Ochrony Środowiska, np. przez współpracę z inspektorami skarbowymi. Minister zapowiada więcej umów międzynarodowych na handel jednostkami emisji CO2. Zaznacza, że całej nadwyżki praw do emisji CO2 nie sprzedamy ze względu na ograniczony popyt.