Swissmed, Enel-Med, Lux-Med Rząd doda prywatnym szpitalom konkurencji?

Resort zdrowia pracuje nad przepisami, które umożliwią publicznym szpitalom prowadzenie komercyjnych usług w ramach popołudniowych dyżurów – twierdzą pracodawcy z sektora ochrony zdrowia.

Publikacja: 31.03.2010 08:43

Adam Roz­wa­dow­ski, pre­zes Enel­-Me­du

Adam Roz­wa­dow­ski, pre­zes Enel­-Me­du

Foto: GG Parkiet, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

Zdaniem szefów najważniejszych firm medycznych w Polsce byłoby to olbrzymim ciosem w prywatną ochronę zdrowia.

W ministerstwie tych doniesień nie udało się potwierdzić. Ale i tak zapowiedział on, że szczegółów tzw. nowego otwarcia nie ujawni przez najbliższe dwa, trzy tygodnie.

– Będziemy przeciw takim zmianom protestować – mówi Adam Rozwadowski, prezes Enel-Medu. Jego zdaniem usługi komercyjne mogłyby wykonywać szpitalne spółki, także samorządowe. – Publiczne szpitale nie muszą płacić podatków, a sprzęt i remonty finansują im zwykle samorządy, dostają też pieniądze na oddłużenie – mówi Rozwadowski. I podkreśla, że w takich warunkach wycena świadczeń będzie mogła być poniżej kosztów.W przypadku placówek prywatnych koszt budowy i zakupu sprzętu ponosi właściciel we własnej kieszeni lub z kredytów – mówi szef Enel-Medu. – Koszt utworzenia przychodni zaczyna się od 1,5 mln zł. A budowa szpitala od 50 do kilkuset milionów złotych – mówi Anna Rulkiewicz-Kaczyńska, szefowa grupy Lux-Med.

Ale i publiczne placówki mają swoje argumenty. Sale operacyjne i gabinety specjalistów pustoszeją w publicznych szpitalach koło godziny 14. Na przyjmowanie większej liczby pacjentów nie wystarcza kontrakt z Narodowego Funduszu Zdrowia. O dopuszczenie świadczenia przez te placówki usług odpłatnych apelują powiaty i marszałkowie województw.

Ale i prywatne firmy mogą stać się groźnym konkurentem. Chcą, by NFZ zróżnicował stawki za leczenie. Teraz poszczególnym świadczeniom przyporządkowana jest określona liczba punktów, a każdy punkt to 51 zł. Zdaniem dyrektorów szpitali publicznych potrzeba przynajmniej 10 proc. więcej. Prywatne zaś twierdzą, że część usług mogą realizować 10 proc. taniej. – Rozmawiamy już z NFZ o zróżnicowaniu wycen punktowych. Część procedur możemy realizować np. za 45 zł za punkt, o ile NFZ wykupi ich u nas więcej – mówi Rozwadowski.

Reklama
Reklama

– NFZ powinien wydawać pieniądze jak najefektywniej, a sztywna wycena temu nie służy – twierdzi z kolei Małgorzata Kowalska, wiceprezes i dyrektor zarządzająca Medicoverem. Jej zdaniem kryterium musi być też jakość usług. Roman Walasiński, prezes Swissmedu, przypomina, że niższa cena powinna skutkować większą liczbą wykupionych świadczeń. – W latach 2004–2005 zaproponowaliśmy w ginekologii stawki o 10 proc. niższe niż w szpitalach publicznych. Ale na wartość naszego kontraktu to nie wpłynęło. Poza tym nikt inny nie obniżył cen – mówi Walasiński.

Firmy dyskutują też z NFZ o promesach na dostanie kontraktu w przypadku nowych inwestycji. – Prezes NFZ Jacek Paszkiewicz powiedział, że zająć tym mogłyby się rada Funduszu i lokalne rady. Oceniałyby np., gdzie w regionie najbardziej potrzebny jest szpital – mówi Andrzej Mądrala, prezes Centrum Medycznego Mavit i wiceszef Konfederacji Pracodawców Polskich.

Gospodarka krajowa
Tak ma się rozwijać Polska
Gospodarka krajowa
Będzie nowy wehikuł do finansowania obronności
Gospodarka krajowa
Żółta kartka od Fitch
Gospodarka krajowa
Andrzej Domański: Powody decyzji Fitcha są jasne. To weta prezydenta Karola Nawrockiego
Gospodarka krajowa
Agencja Fitch obniżyła perspektywę ratingu Polski do negatywnej
Gospodarka krajowa
Mrożenie cen energii elektrycznej ważnym czynnikiem dla RPP
Reklama
Reklama