- W związku z tragedią pod Smoleńskiem nie zachodzi ryzyko zakłóceń na polskim rynku finansowym - ocenia Komisja Nadzoru Finansowego. – Zdarzało się w historii, że w tak dramatycznych okolicznościach rynki reagowały nerwowo, ale nasza konstytucja zapewnia ciągłość funkcjonowania państwa – mówi Piotr Kalisz, główny ekonomista banku CitiHandlowy. O tym, że reakcja inwestorów będzie wyważona przekonany jest też Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Banku. – Uwaga rynków będzie skupiona na konstytucyjnych konsekwencjach tych wydarzeń – podkreśla Wiśniewski.
Zdaniem Ryszarda Petru, głównego ekonomisty BRE Banku najważniejsze jest teraz to by zapewnić świat, że mimo ogromu tragedii, która dotknęła Polskę organy państwa funkcjonują. – Inwestorzy muszą się dowiedzieć, że wszelkie zadania są realizowane – mówi Petru. Zaznacza, że jeśli w ogóle, to nieco nerwowe mogą być jedynie pierwsze godziny poniedziałkowego handlu na rynkach finansowych. – Na szczęście to już nie jest rok kryzysowy, kiedy takie nieszczęście mogło bardziej rozchwiać rynki – mówi ekonomista. – Dziś, kiedy sytuacja jest stabilna, bank centralny ma normalnie funkcjonujący zarząd i Radę Polityki Pieniężnej, inwestorzy z pewnością są spokojniejsi – podkreśla Petru.
Szef warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych poinformował, że poniedziałkowa sesja rozpocznie się według regularnego harmonogramu. – Giełda będzie działać – zapewnił Ludwik Sobolewski. – W centrum uwagi inwestorów będą skutki polityczne sobotniego wydarzenia. W krótkim terminie na giełdzie może pojawić się większa niepewność, jednak w średnim ta tragedia nie powinna znacząco zachwiać giełdą – uważa Roland Paszkiewicz, dyrektor biura analiz CDM Pekao.
Ekonomiści podkreślają, że w zmienionej sytuacji politycznej ważne będzie to, jak politycy poradzą sobie z zarządzaniem w sytuacji kryzysowej. Nie spodziewają się, aby w sytuacji ogromnej tragedii, jaka dotknęła Polskę znaleźli się spekulanci, którzy zechcą wykorzystać ten czas do ataków na naszą walutę.
Zdaniem analityków ważne będzie także to, kto może zostać kolejnym prezesem NBP . – Rynki z pewnością bacznie przyglądać się będą osobie, która na to stanowisko zostanie wysunięta i analizować jej poglądy – podkreśla jeden z ekonomistów.