– Jeśli tego nie zrobimy, to za cztery lata emerytury będą niższe od rent – przyznaje Jolanta Fedak, minister pracy. I przypomina, że ma gotową ustawę, którą zawetował prezydent Lech Kaczyński pod koniec 2008 r. – Są w niej zapisane dobre rozwiązania, ale jestem gotowa na kompromis z opozycją – dodaje.

Ministerstwo chce, by wysokość rent dla osób urodzonych po 1948 r. była liczona jak emerytura, czyli zależała od liczby lat pracy oraz wartości wpłaconych składek emerytalno-rentowych. Obecnie renty są liczone tak jak emerytury w starym systemie: z częścią socjalną oraz przelicznikami lat pracy lub nauki. – Jeśli zostawimy niezmieniony system rent, ludzie będą się o nie starać wszelkimi sposobami – uważa Agnieszka Chłoń-Domińczak z SGH.

– Dopóki renta jest konkurencyjna wobec płacy, dopóty ludzie będą na nią próbowali uciec – potwierdza Jan Rutkowski, ekonomista Banku Światowego. Przypomina, że Polska jest na końcu listy krajów Unii Europejskiej pod względem pracujących niepełnosprawnych na 1000 mieszkańców. – Ci, którzy mają renty, wypadają za burtę rynku pracy, część z nich nie chce pracować, a inni nie mogą, bo ograniczają ich limity narzucone przez państwo – wyjaśnia.

Nowy sposób liczenia rent nie tylko uporządkuje ubezpieczenia społeczne, ale też da oszczędności. Świadczenia będą niższe, część osób nie będzie z nich korzystać. Oszczędności szacuje się na 18–20 mld zł w ciągu 10 lat. Obecnie renty inwalidzkie wypłacane przez ZUS pobiera ponad 1,2 mln osób, kosztują ok. 8 mld zł rocznie. Renta wynosi przeciętnie 1268, a emerytura 1708 złotych. Właśnie te oszczędności niepokoją Wiesławę Taranowską, wiceprzewodniczącą OPZZ.

– Ludzie dostają renty dlatego, że nie mogą pracować, bo są chorzy, i nie można ich skazywać na pomoc społeczną – mówi. Związki zawodowe i opozycja uważają, że pomysł MPiPS wymaga poprawek. Ani lewicy, ani PiS nie podoba się, że każdy pracownik miałby mieć obliczany kapitał hipoteczny tak, jakby przechodził na rentę w wieku 60 lat. Chcą wydłużenia go do 65 lat, co da wyższe świadczenie, bo liczone jest z uwzględnieniem krótszego czasu przeżycia.