W dół realne płace i liczba etatów

Sytuacja na rynku pracy jest daleka od ideału, ale pogorszenie nie jest tak duże jak w czasie pierwszej fali kryzysu

Publikacja: 19.01.2012 00:06

W dół realne płace i liczba etatów

Foto: GG Parkiet

W grudniu, podobnie jak w listopadzie, płace realnie traciły na wartości. Wynagrodzenia w firmach, gdzie pracuje od dziesięciu osób, nominalnie wzrosły o 4,4 proc. w skali roku, ale całą podwyżkę zjadła inflacja. Realnie spadły o 0,2 pkt proc. Tak wynika z danych GUS. W całym 2011 roku przeciętna płaca realnie wzrosła o  0,6 proc. To najniższy wzrost od kilkunastu lat.

Nie należy liczyć na realny wzrost płac

– Firmy zaczęły wyhamowywać dynamikę płac, co wynika z pogorszenia perspektyw ich rozwoju – uważa Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku. – Świadczyć może o tym np. systematyczny spadek liczby zamówień widoczny w indeksie PMI dla przemysłu.

Zdaniem Wojciechowskiego płace będą hamowały jeszcze przez całe pierwsze półrocze: – Spodziewam się, że z powodu wysokiej inflacji realny wzrost wynagrodzeń będzie bliski zera lub lekko ujemny.

Podobnie uważa Maria Drozdowic-Bieć, prof. SGH: – Firmy borykają się z wysokimi kosztami, na które w większości nie mają wpływu. Jeśli chcą ograniczać wydatki, to zaczynają od wynagrodzeń.

Zdaniem ekonomistki, jeśli niepewność związana z sytuacją w UE będzie się potęgowała, to kolejnym krokiem przedsiębiorców będzie cięcie zatrudnienia. – Wzrost płac będzie tuż pod albo nad inflacją tak długo, jak wysokie będą koszty surowców i będziemy mieć duże wahania kursu złotego – przewiduje ekonomistka.

Reklama
Reklama

– Gospodarka wciąż jest rozpędzona. Ale realna dynamika płac spada. Stagnacja wynagrodzeń może potrwać cały rok – uważa Stanisław Kubielas, ekspert PKPP Lewiatan. Jego zdaniem może się to odbić na popycie konsumpcyjnym, choć ekonomista zaznacza, iż na razie nie ma sygnałów, że sprzedaż detaliczna zwalnia.

Przedsiębiorcy zwracają uwagę, że na niepewność związaną z rynkami i wysokie koszty nałożyła się podwyżka składki rentowej. Ta może powodować, że szczególnie małym i średnim firmom trudno będzie podnosić płace.

12 tysięcy mniej etatów

Z danych GUS wynika, że co prawda roczna dynamika zatrudnienia wyniosła 2,3 proc., ale tylko w grudniu liczba etatów spadła prawie o 12 tys. osób (dane o liczbie zatrudnionych były minimalnie gorsze od oczekiwań).

Adam Czerniak, ekonomista Kredyt Banku, uważa, że w kolejnych miesiącach zatrudnienie będzie nadal spadało. Jego zdaniem na razie będą zwalniać firmy produkcyjne, a w drugiej?połowie roku budowlane.

– Trudno będzie zwiększać zatrudnienie przy ograniczonych wydatkach Funduszu Pracy – dodaje ekonomista.

Równocześnie specjaliści uspokajają, że pogorszenie sytuacji na rynku pracy nie powinno być tak gwałtowne, jak w 2009 roku – po wybuchu pierwszej fali kryzysu.

Reklama
Reklama

– Charakter spadku liczby zatrudnionych w zestawieniu z warunkami rynkowymi sugeruje, że przedsiębiorstwa rozpoczęły dostosowania wcześniej, co przy dobrych wynikach finansowych powinno ograniczyć całkowitą skalę redukcji zatrudnienia – uważa Marcin Mazurek, analityk BRE Banku.

[email protected]

Gospodarka krajowa
Tak ma się rozwijać Polska
Gospodarka krajowa
Będzie nowy wehikuł do finansowania obronności
Gospodarka krajowa
Żółta kartka od Fitch
Gospodarka krajowa
Andrzej Domański: Powody decyzji Fitcha są jasne. To weta prezydenta Karola Nawrockiego
Gospodarka krajowa
Agencja Fitch obniżyła perspektywę ratingu Polski do negatywnej
Gospodarka krajowa
Mrożenie cen energii elektrycznej ważnym czynnikiem dla RPP
Reklama
Reklama