[[email protected]][email protected][/mail]
Z informacji ZUS wynika, że pod koniec listopada składki ubezpieczeniowe płaciło 2,15 mln podmiotów. To przede wszystkim firmy, ale też instytucje, głównie administracja i sfera budżetowa. Ponad połowa to osoby, które płacą tylko za siebie. Jeszcze na początku 2008 roku było ich o 400 tys. mniej.
[srodtytul]To fikcja[/srodtytul]
– To niestety nie jest prawdziwy wzrost przedsiębiorczości, tylko fikcja – nie kryje żalu prof. Elżbieta Mączyńska z warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej. – Firmy znalazły sposób na zmniejszanie kosztów i zamiast zwalniać ludzi zamieniają ich umowy na kontrakty. Taka forma jest też niekiedy „wygodna” dla państwa, bo takie osoby nie zawyżają statystyk bezrobocia ani nie przyjdą po zasiłek dla bezrobotnych.
Maciej Bukowski, szef Instytutu Badań Strukturalnych, zwraca uwagę, że taka wymuszona „przedsiębiorczość” bardzo rzadko zamienia się w rzeczywiste prowadzenie biznesu. – Przedsiębiorca będzie starał się oszczędzać, inwestować, a więc rozwijać biznes. Dla kogoś, kto idzie na samozatrudnienie, priorytetem pozostaje utrzymanie się z otrzymywanych dochodów. Takie osoby nie myślą biznesowo, nie mają ekspansji zapisanej w głowie – tłumaczy ekonomista.