To wynik, który zaskoczył ekonomistów, ich oczekiwania były dużo gorsze. Średni poziom wzrostu, jaki szacował rynek wynosił zaledwie 2,7 proc. Po uwzględnieniu czynników sezonowych wzrost produkcji w sierpniu wyniósł 5,4 proc. wobec 4,6 proc. w lipcu.
GUS podał też, że produkcja budowlano-montażowa wzrosła w sierpniu o 10,8 proc. w ujęciu rocznym wobec wzrostu o 16,4 proc. w lipcu (sezonowo oczyszczona o 13,7 proc. wobec 18,9 proc. w lipcu).
Wskaźnik PPI wzrósł w sierpniu do 6,6 proc. z 5,9 proc. w lipcu i okazał się nieco wyższy od średnich oczekiwań rynkowych na poziomie 6.4 proc. Z kolei ceny w przetwórstwie przemysłowym wzrosły w o 6,4 proc., a w górnictwie o 16,1 proc. rok do roku.
- Opublikowane dziś dane dotyczące produkcji przemysłowej, po bardzo słabych odczytach w ostatnich dwóch miesiącach, są dużym pozytywnym zaskoczeniem - wyjaśnia Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego. - Biorąc jednak pod uwagę otoczenie, a w szczególności sygnały spowalniania gospodarek europejskich, można mieć obawy czy nie jest to efekt jednorazowy. W jej opinii w całym trzecim kwartale dynamika produkcji przemysłowej nie będzie najprawdopodobniej znacząco różnić się od zanotowanej w drugim kwartale (5,8 proc.), co przy jednocześnie nieco niższej dynamice produkcji budowlano-montażowej pozwala sądzić iż wyhamowanie tempa wzrostu PKB w tym okresie będzie raczej delikatne. - W całym 2011 r. zatem dynamika PKB na poziomie 4 proc. wydaje się niezagrożona - stwierdziła Kurtek. - Dzisiejsze dane, chociażby ze względu na to że istotnie odbiegają od oczekiwań rynkowych i od danych publikowanych w ostatnich miesiącach, są w mojej opinii argumentem dla RPP za pozostawieniem stóp procentowych bez zmian.
Także Wojciech Matysiak z Pekao SA uważa, że trudno oczekiwać, aby wysokie tempo wzrostu produkcji przemysłowej utrzymało się w kolejnych miesiącach, głównie z uwagi na postępujący spadek zamówień zagranicznych. - Przypomnijmy, że według wskazań indeksu PMI liczba nowych zamówień eksportowych spadła w sierpniu trzeci miesiąc z rzędu - mówi ekonomista. - Ważnym powodem, który nie pozwala na prognozy utrzymania wysokiego wzrostu produkcji przemysłowej są także wzrosty cen na rynkach surowcowych, które wystąpiły w pierwszym półroczu 2011 roku, oraz utrzymując się wysokie koszty transportu.