Jacek Rostowski, minister finansów przyznał, że przygotowanie budżetu było w tym roku szczególnie trudne. - Z jednej strony mamy silną polską gospodarkę napędzaną przez coraz szybciej rosnące inwestycje - gospodarkę, która, gdyby nie zagrożenia zewnętrzne, tylko by przyspieszała w 2012 r. - mówił minister. - Z drugiej strony mamy kryzys w strefie euro, zagrożenie pogłębiające się skokowo i w nieprzewidywalny sposób. Kto we wrześniu, kiedy wysyłaliśmy pierwszą wersję tego budżetu do Sejmu, mógł przewidzieć zawirowania dookoła referendum greckiego albo upadek rządów Grecji w Włoch – zapytał minister Rostowski
Jego zdaniem, nikt nie mógł wtedy przewidzieć konieczności zasadniczego przebudowania UE, w której teraz Polska uczestniczy. Gdyby nie to, co dzieje się w strefie euro, to wyniki naszej gospodarki w III kwartale spowodowałyby raczej podwyższenie przewidywanego wzrostu PKB w przyszłym roku z 4 proc. do 4,5 proc. lub nawet więcej, zamiast obniżenia.
W czasie sejmowej debaty minister finansów przyznał, że jeśli kryzys w strefie euro pogłębi się, możliwa jest nowelizacja budżetu w przyszłym roku.
Poseł Dariusz Rosatii (PO) zwrócił uwagę na to, że wiele wskazuje, ze zysk NBP za bieżący rok będzie na poziomie 8-10 mld - To taki bufor bezpieczeństwa który ministerstwo finansów może wykorzystać gdyby dochody z VAT były niższe – powiedział.
Zdaniem posła Rosatiego projekt budżetu jest wyjątkowy, bowiem wyjątkowa jest skala niepewności dotyczących uwarunkowań zewnętrznych realizacji tego budżetu. Dodał, że narastający kryzys zadłużenia powoduje zaburzenie na rynkach finansowych, które powodują wzrost kosztów kapitału. Wskazał na ryzyko bankructwa jednego z dużych krajów strefy euro. Pomimo tych zagrożeń projekt budżetu jest bezpieczny dla państwa i obywateli, zapewnia realizację funkcji państwa na poziomie nie niższym niż w latach poprzednich – uważa Dariusz Rosati.