Trwa hossa na rynkach akcji. Czy jej koniec jest coraz bliżej? Czy ceny akcji są już zbyt wysokie?
Zdecydowanie są wysokie, ale to nie oznacza, że nie mogą być jeszcze wyższe. Od dwóch lat staram się w naszych analizach budować taką narrację, że żyjemy trochę w powtórce z drugiej połowy lat 90. Wtedy podobne rzeczy jak dzisiaj, przez ostatnie 2-3 lata, miały miejsce i skończyły się wielką spekulacją na tzw. spółkach dot-comowych, ale wcześniej dużymi, silnymi wzrostami. Wówczas mieliśmy rewolucję internetową i hossa trwała 5-6 lat. Obecnie, od 3 lat trwa rewolucja AI. Bazując na tym porównaniu moim zdaniem jesteśmy w jakiejś fazie środkowej hossy, albo to zaawansowanie wynosi około 60-70 proc. To jeszcze nie jest wiosna 2000 r., kiedy bańka internetowa pękała, a szeroki rynek akcji jeszcze przez chwilę zachowywał się całkiem nieźle i dopiero później w kolejnych kwartałach w gospodarce i na rynku akcji pojawiły się większe problemy. Moim zdaniem to jeszcze nie jest ten moment, żeby obawiać się pęknięcia bańki spekulacyjnej na spółkach związanych ze sztuczną inteligencją. Ale niewątpliwie ta bańka się tworzy, tak jak wtedy się tworzyła. Zajęło to dosyć dużo czasu. Są symptomy i sygnały wskazujące, że ta bańka rośnie, ale ona może być jeszcze większa.
Co może przez kolejne miesiące, wspierać hossę? Czy to będą głównie oczekiwania na rosnące wyniki finansowe Big Techów?
Z jednej strony tak. Ale trzy dekady temu to nie tylko te największe spółki internetowe pokazywały dobre wyniki. I dzisiaj dzieje się podobnie. Zdecydowanie większa liczba spółek w USA i w Polsce, ale też na innych rynkach wschodzących pokazuje solidne wyniki i to one tworzą trendy wzrostowe. Zyski firm rosną. Ale w pewnym momencie to się zmieni, tak jak to było w latach 2000-2002, kiedy była recesja w gospodarce i bessa na rynkach akcji. Wtedy nominalne przychody i zyski spółek spadały. Fundamenty się pogarszały. Ale teraz jeszcze tego nie widać. Jesteśmy cały czas w trendzie wzrostowym, wzrostu nominalnych przychodów i zysków firm. I to nie tylko w tych spółkach związanych z AI. To świadczy o tym, że mamy cały czas w miarę zdrowy trend wzrostowy. On może być rzeczywiście trochę za wąski, w szczególności w ostatnich tygodniach był dosyć wąski, natomiast jest on cały czas, moim zdaniem na tyle zdrowy, że można powiedzieć, że ma szansę trwać dalej.
Czy grupa spółek, które będą poprawiać wyniki będzie się powiększać?
Tak mi się wydaje. Mniejsze i średnie spółki w USA i nie tylko tam, także w Europie i w Polsce, poprawią wyniki. Pewne sygnały pojawią się w trzecim kwartale. Spora grupa analityków twierdzi, że w przyszłym roku to te mniejsze, średnie spółki nie tylko w Stanach Zjednoczonych mają szansę pokazać zdecydowany wzrost wyników finansowych. One też najbardziej cierpiały m.in. na tym, że przemysł przez ostatnie trzy lata na całym świecie był w stagnacji, że działały w środowisku wysokich stóp procentowych. Teraz mamy do czynienia ze spadkiem stóp na całym świecie, a przemysł ma szansę w przyszłym roku zacząć się odbudowywać. Więc to się może złożyć w całość, w ten dobry scenariusz dla szerszego rynku niż tylko to wąskie grono spółek, beneficjentów rewolucji AI.
Czytaj więcej
Wells Fargo zwraca uwagę, że spółki związane z technologią AI są wyceniane zbyt wysoko. Michael B...