Dzisiejszego popołudnia (około 22:00 czasu polskiego) Izba Reprezentantów podejmie historyczne głosowanie nad pakietem budżetowym mającym zakończyć 43-dniowy shutdown—najdłuższy w historii Stanów Zjednoczonych. Senat już zdecydował się 10 listopada, przegłosowując ustawę 60-40, przy czym ośmiu Demokratów dołączyło do większości republikanów, łamiąc dotychczasową blokadę. Pakiet rozciąga finansowanie rządu do 30 stycznia 2026 roku i gwarantuje głosowanie nad subwencjami z ustawy Affordable Care Act (ACA) w grudniu. Jeśli Izba zatwierdzi pakiet dziś lub w ciągu najbliższych dni, a Prezydent Trump go podpisze, shutdown zostanie zakończony i biura rządowe wznowią normalne operacje, przywracając przepływ oficjalnych danych ekonomicznych, które obecnie praktycznie ustały.

Dlaczego to takie ważne?​ Powrót danych makroekonomicznych będzie miał kluczowe znaczenie dla decyzji Rezerwy Federalnej w grudniu. Obecne obserwacje opierają się głównie na alternatywnych wskaźnikach, z którymi Fed musi pracować w warunkach shutdown'u. Ostatni raport ADP pokazał, że sektor prywatny dodał zaledwie 42 tys. miejsc pracy w październiku, co stanowiło odbicie z dwóch wcześniejszych miesięcy słabości, lecz tempo pozostaje skromne względem historycznych norm. Bardziej alarmujące dane pochodzą z tygodniowego monitoringu ADP: w okresie czterech tygodni kończących się 25 października pracodawcy tracili średnio 11,25 tys. stanowisk pracy na tydzień. Nela Richardson, główna ekonomistka ADP, zauważa, że "nasilają się poglądy, że wzrost zatrudnienia pozostanie powolny przez nieokreślony czas". To znacznie odbiega od wcześniejszych prognoz na 2025 rok, które zakładały solidny rynek pracy, i podkreśla autentyczne osłabienie popytu na pracę. Jeśli shutdown zostanie zakończony, a na rynku zaczną pojawiać się oficjalne dane wskazujące na słabość gospodarki USA, zachęci to FED to szybkich obniżek stóp procentowych i tym samym może poddać próbie ostatnie odbicie na dolarze amerykańskim. 

W Polsce kluczowe okazują się komentarze Wnorowskiego z RPP, który zakomunikował, że jego zdaniem po listopadowej obniżce stóp potrzebna jest przerwa w obniżkach. Zdaniem bankiera NBP musi zobaczyć marcową projekcję i wtedy ewentualnie zdecydować o kolejnym kroku, w zależności czy listopadowe projekcje zmaterializują się. Sam polski złoty jednak dzisiaj przeważnie traci do głównych walut, mimo iż komentarze Wnorowskiego interpretowane mogą być jako zasadniczo jastrzębie. Za dolara zapłacimy obecnie 3,6574 zł, za euro 4,2333 zł, za franka 4,5766 zł, a za funta 4,7988 zł. 

Mateusz Czyżkowski

Analityk Rynków Finansowych XTB