Kosmetyczne w sumie przesunięcia głównych średnich kryją sesję o znacznej rozpiętości. Na starcie rynek odpowiedział podniesieniem cen na impulsy wzrostowe z otoczenia. Liderem obozu popytowego stał się sektor spółek bankowych, których indeks zyskał przeszło 1 procent. Po godzinie zwyżki banków zostały zredukowanie właściwie do zera, gdy w południe indeks WIG-Banki znów zyskiwał przeszło 1,3 procent, co pozwoliło wynieść WIG20 na dzienne maksima i poziom niespełna 4 punkty niższy od szczytu hossy. Druga połowa sesja przyniosła kolejne cofnięcie, w którym rolę liderów obozu podażowego zagrały spółki związane z handlem detalicznym. Finalnie akcje CCC spadły o 4,62 procent przy cofnięciu Dino Polska o 3,07 procent i przecenie LPP o 2,88 procent, gdy WIG-Banki skończył sesję zwyżką o 0,54 procent. Z perspektywy końca dnia widać, iż pierwsza faza sesji został zagrana w lekkim oderwaniu od otoczenia, ale rynek pozostał wrażliwy na relację złotego z dolarem i impulsy spadkowe z rynków bazowych, którymi GPW zdawała się posilać mocniej niż wzrostowymi. W drugiej połowie więcej już było standardowej wrażliwości na otoczenie. Na przebieg sesji można patrzeć przez pryzmat zachęt technicznych do realizacji zysków, którymi stało się podejście WIG20 do szczytu hossy owocujące silną kontrą podaży. Kolejne w bliskim czasie zawahanie popytu w rejonie 3060 pkt. zaowocowało wykreśleniem świecy z górnym cieniem, która nie tylko wzmocniła ważny opór, ale też stała się ostrzeżeniem przez ryzykiem cofnięcia WIG20 i przejścia do konsolidacji w lokalnym układzie potencjalnego podwójnego szczytu. Oceniając kondycję rynku w Warszawie nie warto tracić z pola uwagi zachowania giełd bazowych, których indeksy stale grają w pobliżu szczytów hossy i zapewne przesądzą o tym, jaki będzie wynik spotkania WIG20 ze strefą oporów w rejonie 3060-3000 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.