W firmach zatrudniających co najmniej dziesięć osób średnia płaca wyniosła w styczniu 3,67 tys. zł brutto – podał Główny Urząd Statystyczny. To prawie o ponad 9 proc. mniej niż w grudniu, ale o 8,1 proc. nominalnie więcej niż rok temu. Ekonomiści prognozowali, że płace wzrosną nominalnie o niespełna 5 proc.
Jednorazowy efekt
Jakie są źródła zaskakującego wzrostu wynagrodzeń??Z odpowiedzią na to pytanie analitycy każą czekać do przyszłego tygodnia, kiedy GUS opublikuje dane na temat wynagrodzeń?w poszczególnych branżach.
Specjaliści są jednak zgodni, że prawdopodobnie mieliśmy do czynienia z jednorazowym wyskokiem płac. Mógł on być związany z wyższymi premiami wypłaconymi przez część firm (właśnie w taki sposób Narodowy Bank Polski tłumaczył dwa dni temu duży wzrost depozytów gospodarstw domowych w styczniu).
Inne wyjaśnienie – na jakie wskazują Łukasz Tarnawa, główny ekonomista Banku Ochrony Środowiska, i Michał Dybuła, ekonomista z BNP?Paribas w Warszawie – mówi, że dało o sobie znać podniesienie płacy minimalnej. Od stycznia wynosi ona 1,5 tys. zł, a jej dynamika była dokładnie taka, jak średniej płacy w sektorze przedsiębiorstw w styczniu.
Adam Czerniak, ekonomista Kredyt Banku, dodaje, że dodatkowo na wysokość podwyżek wpływ miały zmiany w liczbie dni roboczych i wyższa dynamika wynagrodzeń osób zatrudnionych na akord.