Produkt krajowy brutto wzrósł w IV kwartale ubiegłego roku o 4,3 proc. Dane GUS potwierdziły szacunki ekonomistów mówiące, że motorem wzrostu były inwestycje. Ich dynamika przyspieszyła do 10,3 proc. z 8,5 proc. w III kwartale. Tak duży wzrost to wynik głównie nakładów infrastrukturalnych, które – jak podkreślają analitycy – począwszy od drugiej połowy roku będą coraz mniejsze. Czy inwestycje prywatne będą w stanie wypełnić tę lukę?
Firmy są ostrożne
Gdy przyjrzeć się bliżej temu, co stanowiło wartość dodaną do naszego PKB w ubiegłym kwartale, widać znaczne spowolnienie produkcji budowlanej. Zdaniem analityków może to oznaczać, że druga połowa ubiegłego roku przyniosła poprawę aktywności przedsiębiorstw prywatnych (ich dynamikę szacuje się na 7–8 proc.). Firmy są jednak ostrożne w uruchamianiu nowych projektów. – Jeżeli firmy decydują się już na inwestycje, to mają one głównie charakter odtworzeniowy. Poziom wykorzystania mocy produkcyjnych wciąż znajduje się poniżej potencjalnego, a firmy nie czują potrzeby, żeby w te moce inwestować – wyjaśnia Marta Petka-Zagajewska z Raiffeisen Banku. – Tak długo, jak nie zobaczymy ożywienia popytu, przedsiębiorstwa nie zdecydują się na inwestycje.
W budżecie na 2012 r. rząd zakłada, że po wzroście o 10,9 proc. w ubiegłym roku, w tym inwestycje publiczne spadną o 0,9 proc. Ich miejsce powinny stopniowo zajmować inwestycje prywatne. – Nie sądzę, aby znaczący spadek wartości inwestycji publicznych mógł zostać w krótkim czasie zastąpiony przez inwestycje prywatne. Jest to jedna z ważniejszych przyczyn spowolnienia dynamiki PKB w 2013 roku – komentuje Jarosław Janecki z Societe Generale.
Polacy zaczną wydawać?
Może podobnie jak podczas poprzedniej fali globalnej zawieruchy nasz wzrost gospodarczy uratują konsumenci? Dane o PKB za IV kwartał pokazują jednak dalsze spowolnienie dynamiki konsumpcji, która wzrosła w tym czasie jedynie o 2 proc., czyli najsłabiej od dwóch lat. Do pewnego stopnia zaciążyły na tym wyniku efekty wysokiej bazy rok wcześniej, kiedy aktywność konsumentów była duża przed wejściem w życie wyższych stawek podatku VAT. Ekonomiści twierdzą jednak, że wyhamowanie pod koniec roku zwiastuje dalsze pogarszanie nastrojów wśród konsumentów, co potwierdzają też badania koniunktury. Z kolei ostatnie dane zebrane przez Narodowy Bank Polski pokazują, że oszczędności Polaków przekroczyły już bilion złotych.
– Do niedawna konsumenci preferowali korzystanie z ostatnich możliwości zakładania jednodniowych lokat. Wraz z ich końcem nie należy wykluczyć sytuacji, w której część konsumentów od II kw. będzie częściowo korzystać ze środków na nich zgromadzonych – ocenia Janecki.