Ze średniej i mediany prognoz analityków z 22 instytucji finansowych biorących udział w ankiecie „Parkietu" wynika, że inflacja spadła w minionym miesiącu do 2,9 proc. z 3,4 proc. w październiku. Jeśli przewidywania się potwierdzą, tempo wzrostu cen było najniższe od listopada 2010 r. i zbliża się w kierunku celu Rady Polityki Pieniężnej, który wynosi 2,5 proc.
– Inflacja spada szybciej niż spodziewa się bank centralny. W pierwszym kwartale przyszłego roku powinna być w celu – mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Kredyt Banku.
Analitycy prognozują zatrzymanie wzrostu cen produkcji. W listopadzie wyniósł on już tylko 0,1 proc. rok do roku. Przy czym dziewięciu ekonomistów spodziewa się, że ceny mogły być nawet niższe niż rok temu w tym samym czasie. Po dwóch miesiącach stabilizacji na poziomie 1,9 proc. w listopadzie spadła też inflacja bazowa – do 1,7 proc.
To oznacza, że przyczyną hamowania cen towarów na półkach nie jest już tylko wolniejsze tempo wzrostu cen żywności i energii na rynkach światowych, ale też słabnący popyt konsumpcyjny.
Widać to zresztą w przewidywaniach co do wzrostu sprzedaży detalicznej. Według analityków, wartość sprzedaży w listopadzie była o 2,7 proc. wyższa niż rok temu w porównaniu ze wzrostem o 3,3 proc. w październiku. Tak słabego tempa wzrostu jeszcze w tym roku nie doświadczyliśmy.