W strefie euro realny (ponad inflację) wzrost płac w 2013?r. osiągnie 0,3 proc. wobec spadku o 0,1 proc. 2012 r. W sumie w całej UE na 27 państw, w 10 krajach wynagrodzenia realnie spadną, w jednym – staną w miejscu, a w 16 – wzrosną.

6,8 proc. ma wynieść nominalny spadek średniej płacy w Grecji w 2013 r.

Do tych spadkowych krajów należą te przeżywające największe kłopoty gospodarcze – np. Grecja (spadek realny o 6,0 proc.), Węgry (o 4,1 proc.) czy Cypr (o 2,3 proc.).

W Polsce w tym roku płace będą rosły szybciej niż ceny, a ich realny wzrost szacowany jest na 0,8 proc. (siódme miejsce w UE, w 2012 r. zanotujemy ich spadek rzędu 0,3 proc.). To nieco lepiej niż np. w Portugalii (0,6 proc.) czy Francji (0,2 proc.), ale gorzej niż w Niemczech (1,1 proc.) czy Bułgarii (2,1 proc.). Za to nominalnie płace w całej UE mają wzrosnąć w tym roku o 2,1 proc. (podobnie jak w 2012 r.). Polska, gdzie podwyżki mają wynieść średnio 3,4 proc., plasuje się pod tym względem na czwartym miejscu: za Estonią (wzrost o 5,4 proc.), Rumunią (o 4,9 proc.) i Bułgarią (o 4,8 proc.).