Fala obniżek prognoz dla Polski

Minister finansów zapowiada duży skok deficytu budżetowego w przyszłym roku.

Aktualizacja: 15.02.2017 00:30 Publikacja: 25.04.2013 06:00

Fala obniżek prognoz dla Polski

Foto: GG Parkiet

Po korekcie gusowskich danych o PKB za IV kwartał minionego roku (wzrost o 1,9 proc. zamiast 2 proc.) ekonomiści obniżają prognozy dla Polski na ten rok.

Mocne hamowanie

Najnowszą prognozę przedstawił wczoraj Credit Suisse. Bank przewiduje, że nasza gospodarka wzrośnie w tym roku tylko o 1 proc. To jedna z niższych prognoz na rynku. Wcześniej bank prognozował, że wzrost wyniesie 1,5 proc.

W ostatnim czasie prognozy dla Polski obcięły też międzynarodowe instytucje. W ubiegłym tygodniu Międzynarodowy Fundusz Walutowy poinformował, że oczekuje wzrostu polskiego PKB w tym roku o 1,3 proc., a nie o 1,7 proc., jak prognozował jeszcze w styczniu. Wcześniej do 1,5 proc. prognozę obniżył Bank Światowy. Z kolei Komisja Europejska uważa, że w tym roku urośniemy tylko o 1,2 proc. – To efekt tego, co się dzieje z globalnym wzrostem. Zwłaszcza brak sygnałów ożywienia wzrostu w strefie euro powoduje, że ekonomiści korygują prognozy dla Polski – mówi Grzegorz Ogonek, ekonomista ING BSK, który spodziewa się, że w tym roku urośniemy o 1,2 proc.

Ogromna dziura w budżecie państwa?

We wtorek prognozę PKB na ten rok obniżył polski rząd. Minister finansów przyznał, że będziemy rosnąć w tempie 1,5 proc., a nie 2,2 proc., jak zapisano w tegorocznym budżecie. Ekonomiści Credit Suisse uważają, że w tym roku rząd nie będzie już mocniej zaciskał pasa, dlatego deficyt w finansach publicznych pozostanie na takim samym poziomie w tym i przyszłym roku. Bank prognozuje, że będzie to około 4 proc. PKB.

Wczoraj minister finansów Jacek Rostowski zapewnił jednak, że już w tym roku możliwe jest zejście z deficytem do 3,5 proc. PKB (około 60 mld zł). Jednocześnie zapowiedział, że deficyt budżetu centralnego w przyszłym roku może sięgnąć 50 mld zł.

Nadszedł czas prawdy

Zdaniem Rostowskiego 50 mld zł zł deficytu nie ma znaczenia dla wiarygodności finansów publicznych naszego kraju. Jednak jest to kwota stosunkowo duża. Oznacza zwiększenie limitu dziury w budżecie w porównaniu z 2012 r. (35,6 mld zł), a także odwrócenie trendów, jakie przewidywał rząd jeszcze rok temu. Wówczas spodziewano się zmniejszania niedoboru budżetowego – do 28 mld zł w 2014 r. oraz 22 mld zł w 2015 r.

– W końcu przyszedł czas, że MF zdecydowało się powiedzieć prawdę. A prawda jest taka, że gospodarka jest w spowolnieniu, dochody podatkowe spadają, a wydatki,  szczególnie te „sztywne" muszą rosnąć – komentuje Mirosław Gronicki, były minister finansów. Jego zdaniem skok deficytu do 50 mld zł jest bardzo prawdopodobny.

– Minister finansów ostrzega, że czekają nas bardzo trudne czasy. Tempo wzrostu PKB będzie nas skazywało na długookresowy trend niskich wpływów z podatku VAT, które są najważniejsze dla budżetu – uważa Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.

[email protected]

Gospodarka krajowa
Polska wśród liderów AI w regionie. Biznes ma jednak pewne „ale”
Gospodarka krajowa
Tusk spotkał się ze zespołem Brzoski. Upraszczanie przepisów będzie „stałą filozofią”
Gospodarka krajowa
Premier na GPW. Znów duże oczekiwania i znów duże rozczarowanie rynku
Gospodarka krajowa
To ta projekcja inflacji przekonała RPP do obniżki stóp procentowych
Gospodarka krajowa
Adam Glapiński, prezes NBP: RPP jest skłonna dalej obniżać stopy procentowe
Gospodarka krajowa
Niespodzianka. RPP obniżyła stopy procentowe