Nie było to dla większości ekonomistów duże zaskoczenie. Mediana szacunków uczestników konkursu „Parkietu" (patrz tabela poniżej) zakładała zniżkę CPI o 0,7 proc. rok do roku. Część ekonomistów liczyła się nawet z głębszym spadkiem.
Z drugiej strony środowy odczyt może jeszcze zostać zrewidowany. GUS po raz pierwszy przedstawił tzw. szybki szacunek CPI już pod koniec miesiąca, którego dotyczy. Dotąd dane o dynamice cen publikował w połowie kolejnego miesiąca. W tym terminie będzie nadal publikował pełne dane, pokazujące strukturę zmian cen.
„Według naszych szacunków regres deflacji wynikał z pogłębienia spadku cen paliw w wyniku obniżenia cen ropy naftowej oraz wejścia w życie obniżki taryf na gaz dla gospodarstw domowych. Dodatkowo w kierunku spadku wskaźnika CPI oddziaływało rozszerzenie w bieżącym roku szkolnym zakresu darmowego podręcznika dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjum" – napisali w komentarzu po publikacji danych ekonomiści Banku Ochrony Środowiska, którzy trafnie oszacowali spadek CPI.
Według nich pogłębienie deflacji okaże się przejściowe. Za dalszym jej wygasaniem przemawia m.in. oczekiwane odbicie w ujęciu rok do roku cen żywności – efekt suszy oraz niskiej bazy odniesienia. Część ekonomistów wskazuje jednak, że ze względu na zaskakująco mocne przyspieszenie spadku cen we wrześniu w tym roku nie należy się już spodziewać powrotu inflacji – a jeszcze niedawno był to podstawowy scenariusz. W efekcie wzrosło prawdopodobieństwo, że Rada Polityki Pieniężnej utrzyma stopy procentową na rekordowo niskim poziomie (główna stopa NBP od marca wynosi 1,5 proc.) do końca 2016 r. Dotychczas niektórzy ekonomiści oczekiwali, że w II połowie przyszłego roku rozpocznie się już cykl zaostrzania polityki pieniężnej. Nasilą się też zapewne spekulacje, że RPP, po zamianach w składzie w styczniu i lutym 2016 r., może się nawet zdecydować na obniżkę stóp procentowych.