Po co NBP więcej złota?

Złoto w rezerwach banków centralnych odgrywa rolę stabilizatora. Ale zakupy kruszcu przez NBP nie są raczej wyrazem jego obaw o stabilność waluty.

Publikacja: 03.10.2018 05:00

Po co NBP więcej złota?

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski

Według firmy analitycznej Macquarie Group, Narodowy Bank Polski w lipcu i sierpniu kupił około 9 ton złota, zwiększając zasób tego kruszcu w aktywach rezerwowych do 112,3 tony. Bank centralny nie odniósł się do tych ustaleń, opisanych w piątek przez „Financial Timesa", ale jego własne statystyki zdają się je potwierdzać. Latem wartość złota w oficjalnych aktywach rezerwowych wzrosła bowiem – licząc w złotych – o około 7 proc., podczas gdy w tym czasie cena kruszcu w polskiej walucie zmalała o ponad 5 proc.

Polska obok Rosji i Turcji

Zakupy złota przez NBP, choć w ujęciu nominalnym nie były dużymi transakcjami, trudno uznać za wydarzenie bez znaczenia. Według analityków Macquire w tym stuleciu kruszcu nie dokupił bowiem żaden inny bank centralny w Unii Europejskiej. Takie transakcje były domeną banków centralnych z państw rozwijających się, w szczególności tych, które miały kłopoty ze stabilnością waluty lub napięte stosunki z USA (większość aktywów rezerwowych banków centralnych stanowią bowiem aktywa dolarowe). W ostatnich kilkunastu latach najbardziej aktywny był Bank Rosji, który od końca 2006 r. zwiększył swoje zasoby kruszcu z 400 ton do niemal 1950 ton. W tym czasie złoto kupował też Ludowy Bank Chin, a w minionych dwóch latach niemal 100 ton tego metalu kupił Bank Centralny Turcji.

GG Parkiet

Co w tym towarzystwie robi NBP? Czy dostrzega zagrożenia dla stabilności złotego? Takie pytania prowokować może polityka pieniężna NBP, który deklaruje zamiar utrzymywania stóp procentowych na rekordowo niskim poziomie co najmniej do końca 2019 r. Taka postawa, w kontekście podwyżek stóp procentowych w USA, ale też np. w Czechach, osłabia polską walutę. Zdaniem części analityków czyni ją też bardziej podatną na ewentualne zmiany nastrojów na rynkach finansowych.

Bez związku z polityką

– To nie ma nic wspólnego z bieżącą polityką pieniężną – komentuje jednak zakup złota przez NBP prof. Dariusz Filar, były członek Radu Polityki Pieniężnej. Jak podkreśla, skala tych zakupów jest zbyt mała, aby można je było uważać za polisę ubezpieczeniową na wypadek utraty stabilności. – Większość aktywów rezerwowych Polski stanowią obligacje państw uchodzących za wiarygodne. W warunkach dużej niepewności na świecie przesunięcie części tych rezerw w stronę kruszcu może być uzasadnione – dodaje ekonomista z Uniwersytetu Gdańskiego.

Tego samego zdania jest Marcin Mrowiec, główny ekonomista banku Pekao. – Złoto od wieków ma tę właściwość, że nie jest niczyim zobowiązaniem, nie można go dodrukować. Jego wartość nie jest więc uzależniona od polityki pieniężnej ani fiskalnej żadnego kraju – przypomina. – Patrząc na całą historię monetarną świata, złoto zawsze było kotwicą na niepewne czasy. I nie chodzi o to, aby zapewnić sobie stabilność, gdy oczekuje się kryzysu, tylko na dłuższą metę – przekonuje.

Dlaczego więc inne banki w UE złota nie kupują? – Zasoby tego kruszcu uzupełniają kraje, które zrozumiały, że mają go mało na tle banków centralnych rozwiniętych państw – tłumaczy Mrowiec. Na przykład w Niemczech złoto (blisko 3,4 tys. ton) odpowiada za 70 proc. oficjalnych aktywów rezerwowych, we Francji zaś (2,4 tys. ton) za 60 proc. W Polsce ten udział to zaledwie 4 proc.

Zakupy złota przez NBP zbiegły się w czasie ze zmianą w zarządzie tej instytucji. Katarzyna Zajdel-Kurowska, która nadzorowała w banku centralnym m.in. departament zarządzania ryzykiem finansowym, odpowiadający za zarządzanie rezerwami, od początku czerwca reprezentuje Polskę w Banku Światowym. Pieczę nad tym departamentem objął Paweł Szałamacha. Zwiększenie udziału złota w rezerwach może więc być próbą poprawy ich rentowności przez nowe kierownictwo.

Stopa zwrotu z tych rezerw (bez uwzględnienia efektu zmian kursów walutowych) od kilku lat systematycznie malała i w ub.r. wyniosła zaledwie 0,6 proc., w porównaniu z 1 proc. rok wcześniej i 2 proc. w 2014 r. – NBP z pewnością nie kupuje złota w celach spekulacyjnych. Ale faktem jest, że złoto jest aktualnie tanie, a jednocześnie trudno oczekiwać, aby obligacje wchodzące w skład rezerw drożały – zauważa Mrowiec.

Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację