To wynik zbieżny z ubiegłoroczną średnią. Wszystko wskazuje, że w tym roku dynamika wynagrodzeń utrzyma się na tym poziomie.
Marzec był wyjątkiem
W marcu płace w sektorze przedsiębiorstw, obejmującym podmioty z co najmniej 10 pracownikami, zwiększyły się zaledwie o 5,7 proc. rok do roku, najmniej od lipca 2017 r. Ten wynik był szczególnie rozczarowujący na tle pierwszych miesięcy roku, gdy wzrost płac zdawał się przyspieszać w porównaniu z 2018 r. I choć większość ekonomistów oceniała, że dynamikę wynagrodzeń stłumiły przesunięcia w wypłatach premii, to nie brakowało też komentarzy, że mógł to być przejaw hamowania gospodarki. Stąd ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści nie oczekiwali powrotu dynamiki wynagrodzeń w kwietniu powyżej 7 proc. Przeciętnie spodziewali się wyniku na poziomie 6,5 proc.
Nieco rozczarowujące okazały się natomiast dane dotyczące zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw, które zwiększyło się w ujęciu rok do roku o 180 tys. (2,9 proc. rok do roku). Ekonomiści spodziewali się jego zwyżki o 3 proc. rok do roku, tak jak w marcu. W porównaniu z marcem liczba zatrudnionych w przedsiębiorstwach nieco nawet zmalała: o niespełna 2 tys. Tymczasem w marcu wzrosła o 16 tys., co było dla tego miesiąca najlepszym wynikiem od 2007 r. Także luty był pod tym względem bardzo udany: zatrudnienie zwiększyło się o 10 tys. osób, w porównaniu z 7 tys. miesięcznie średnio w minionych trzech latach.
Hamowanie wzrostu
Ekonomiści są dość zgodni w ocenie perspektyw rynku pracy. Większość oczekuje, że wzrost zatrudnienia będzie nadal stopniowo hamował. W ocenie ekonomistów Banku Ochrony Środowiska, zwycięzców konkursu prognostycznego „Parkietu" w latach 2017 i 2018, pod koniec roku znajdzie się on w okolicy 2 proc. rok do roku.
Będzie to z jednej strony efekt coraz bardziej dotkliwego dla firm niedoboru wykwalifikowanych pracowników, który będzie sprzyjał wzrostowi płac, ale z drugiej strony widać też pewne oznaki hamowania wzrostu popytu na pracę (np. pod koniec 2018 r. o ponad 13 proc. rok do roku zmalała liczba nowo utworzonych miejsc pracy w przedsiębiorstwach). To z kolei powinno tłumić dynamikę wynagrodzeń.