„Obecny poziom stóp procentowych sprzyja utrzymaniu polskiej gospodarki na ścieżce zrównoważonego wzrostu oraz pozwala zachować równowagę makroekonomiczną" - napisała RPP w uzasadnieniu tej decyzji, zgodnej z jednomyślnymi oczekiwaniami ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet".
Stopa referencyjna NBP od marca 2015 r. wynosi 1,5 proc. Większość ekonomistów uważa, że pozostanie ona na tym poziomie co najmniej do końca 2020 r. Tego zdania było ośmiu spośród 14 ekonomistów, którzy pod koniec maja wysłali nam swoje oczekiwania co do poziomu stóp na koniec przyszłego roku.
„Gremium to będzie dążyło do stabilizacji kosztu pieniądza w Polsce przez dłuższy czas, możliwe że do końca kadencji Rady w 2022 r." – napisał w komentarzu po posiedzeniu RPP Andrzej Kamiński, ekonomista z banku Millennium.
Za zaostrzeniem polityki pieniężnej teoretycznie przemawia przyspieszająca inflacja: w maju, jak wstępnie oszacował GUS, wynosiła ona 2,3 proc., najwięcej od grudnia 2017 r. Jednocześnie, inaczej niż oczekiwał NBP, gospodarka nie traci impetu. Co więcej wzrost inwestycji, dotąd kulejący, w I kwartale wyraźnie przyspieszył, co unieważnia jeden z argumentów na rzecz utrzymywania stóp procentowych na niskim poziomie.
Ekonomiści spodziewają się, że inflacja jeszcze przyspieszy i pod koniec br. może nawet przewyższyć 3 proc. Będzie to jednak przede wszystkim efektem wzrostu cen żywności, paliw i energii, na które polityka pieniężna ma znikomy wpływ. RPP najprawdopodobniej przeczeka okres rosnącej inflacji, oczekując, że w 2020 r. ustabilizuje się ona w pobliżu celu NBP (2,5 proc. rocznie).