Jak podał w piątek GUS, przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, który obejmuje podmioty z co najmniej 10 pracownikami, wzrosło w sierpniu o 9,5 proc. rok do roku, do 5844 zł brutto. To wynik nieco lepszy od lipcowego, gdy przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 8,7 proc. rok do roku. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie spodziewali się takiej samej zwyżki w sierpniu.
Przeciętne zatrudnienie (tzn. przeliczone na pełne etaty) w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w sierpniu o zaledwie 0,9 proc. rok do roku, po zwyżce o 1,8 proc. w lipcu. To najsłabszy wynik od kwietnia, gdy obowiązywało wiele ograniczeń aktywności ekonomicznej w związku z trzecią falą epidemii Covid-19. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści zdawali sobie wprawdzie sprawę z tego, że w sierpniu wzrostu zatrudnienia rok do roku wyhamował, przede wszystkim za sprawą wyższej niż w poprzednich miesiącach bazy odniesienia (latem 2020 r. na rynku pracy trwało już ożywienie), ale przeciętnie spodziewali się wyniku na poziomie 1,1 proc.
W porównaniu do lipca, przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było w sierpniu o 10 tys. etatów mniejsze. To także największa zniżka od kwietnia. Z drugiej strony, w sierpniu – w związku z wakacjami – do miesięcznych spadków tak liczonego zatrudnienia dochodziło często nawet w okresach bardzo dobrej koniunktury na rynku pracy, np. w 2019 r. Tym razem niepokoić może jednak to, że liczba etatów w sektorze przedsiębiorstw wciąż jeszcze nie wróciła do poziomu sprzed pandemii. W minionym miesiącu wynosiła 6,35 mln, o niemal 94 tys. mniej niż w lutym 2020 r. (i o 38 tys. mniej niż w sierpniu 2019 r.).
Szybki wzrost płac w warunkach niemrawego wzrostu zatrudnienia mogą wskazywać na to, że przedsiębiorstwa mają problemy ze znalezieniem pracowników. Widać to również w badaniach ankietowych wśród firm. O tym, że popyt na pracowników pozostaje bardzo duży, świadczą też opublikowane niedawno dane z II kwartału br.