Jednak zmiany procentowe nie były rozłożone symetrycznie po wszystkich rynkach. W istocie amerykański DJIA oraz europejskie DAX i CAC zanotowały skromne przesunięcia, które zmieściły się w granicach 0,3 do 0,1 procent, gdy S&P500 i Nasdaq Composite wzrosły – odpowiednio – o 1,3 procent i 2,4 procent. Różnica jest na tyle znacząca i zmusza do odnotowania faktu, iż zwyżki w USA zostały podyktowane przez znaną zmienną, którą jest lepsza postawa spółek sektora technologicznego. W istocie zwyżka Nasdaqa Composite nie byłaby możliwa bez przeszło 10-procentowego wzrostu spółki Nvidia, która posilała się ogłoszeniem nowych produktów i wzmocnieniem presji popytowej w segmencie spółek związanych z modą na inwestowanie w generatywną AI. Akcje Nvidia nie tylko wyznaczyły nowe ATH, ale powiększyły tegoroczny wzrost do blisko 150 procent w niespełna 6 miesięcy. Reszta rynku – co pokazują zmiany wcześniej wymienionych indeksów – w drobnym stopniu uczestniczyła w zeszłotygodniowym rajdzie byków. Różnice widać również w położeniach indeksów na tle historycznych rekordów. Nasdaq Composite i S&P500 solidarnie zameldowały się na nowych ATH, gdy reszta grupy stale operowała w cieniu swoich najwyższych położeń w historii. Całość sumuje się we wzrostowy tydzień w wąskim gronie spółek, gdy rynki w całości raczej mają za sobą tydzień konsolidacji i zmian, które są zwyczajnie kosmetyczne na tle Nasdaqa Composite i S&P500.
Patrząc na zwyżki Nasdaqa Composite i S&P500 oraz dominację sektora nowych technologii należy odnotować postępującą asymetrię w aktywności byków. W istocie, w zakończonym tygodniu Nvidia dołączyła do wąskiego grona spółek o wycenie rynkowej przekraczającej 3 biliony dolarów. Pozostałe dwie spółki w tym koszyku to Microsoft i Apple. Ciekawostką jest – jak również problemem – iż w zakończonym tygodniu spółki Apple, Nvidia i Microsoft zbliżyły się do pułapu 20 procent wartości całego indeksu S&P500. Inaczej mówiąc na trzy walory przypada piąta część kapitalizacji rynku skupionego w indeksie S&P500, gdy resztę z koszyka 500 największych spółek rynku amerykańskiego przypada ledwie 80 procent. Taka koncentracja kapitału jawi się jako groźna dla rynku, bo ewentualne korekty w gronie trzech liderów będą trudne do zrównoważenia przez resztę rynku. W istocie, sytuacja jest jeszcze trudniejsza, bo np. akcje Apple w perspektywie year-to-date notują zwyżkę niższą od indeksu S&P500. Z dawnej Cudownej Siódemki ciężarem dla rynku jest np. Tesla, której akcje spadają w tym roku o blisko 30 procent i odbierają indeksowi S&P500 część wartości. Dobrze stale radzą sobie spółki Meta Platforms, Amazon i Google, ale pozostają w cieniu walorów Nvidia. Sumując, zeszłotygodniowy wzrost na Wall Street skupia w sobie, jak w soczewce zależność rynku od coraz węższego grona spółek i jeśli wcześniej koncentracja kapitału w MAG7 jawiła się jako problematyczna, to dziś stała się jeszcze większym problemem.
Oczywiście temat mody na inwestowanie w generatywną AI nie wyczerpał programu tygodnia, ale z perspektywy końca pozostałe jawią się jako nieco schowane na poziomie efektów. Dominacja spółki Nvidia przykryła lepsze od oczekiwań dane z rynku pracy, które zakwestionowały rynkowe oczekiwania na możliwość obniżek ceny kredytu przez Fed. Również pierwsza obniżka stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny została przykryta przez rajd byków w sektorze nowych technologii, choć w tym ostatnim wypadku trzeba odnotować dalekie od jednoznaczności sygnały władz EBC, co do przyszłej ścieżki zmian w cenie kredytu w strefie euro. W nowy tydzień rynku wchodzą z przekonaniem, iż przyszłość hossy zależy od postawy amerykańskiego sektora technologicznego, ale też z uwagą w części skupioną na czerwcowym posiedzeniu FOMC oraz odczytach inflacji w USA, z których najważniejszymi będą wskaźniki CPI i CPI-Core. W naszej opinii, niezależnie od tego, jak się ułożą dane i jaką wymowę będą miały komunikat FOMC i konferencja prezesa Rezerwy Federalnej rynki stale jawią się jako zagrożone korektami, które zresztą już rozwinęły się np. w Europie. Za strategię bazową uznajemy też założenie o aktualności hossy, ale bez potrzeby pogoni za wzrostami. W tym układzie sił standardem jest założenie, iż potencjalne korekty – które zapewne pojawi się w kolejnych tygodniach również w sektorze nowych technologii - posłużą do porządkowania struktury portfela zaangażowanego na rynkach rozwiniętych.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ